FURY, MELIKUZIJEW, WHATELEY, DEREWIANCZENKO - WYNIKI Z NOCY
Bardzo dużo ciekawych walk odbyło się w sobotnią noc. Nie o wszystkim napisaliśmy szerzej, więc teraz nadrabiamy zaległości.
Sam Noakes (14-0, 13 KO) po raz pierwszy w karierze zaboksował na pełnym dystansie, ale wygrał każdą z dwunastu rund (3x 120:108) z Yvanem Mendym (48-7-1, 22 KO) i sięgnął po wakujący tytuł mistrza Europy wagi lekkiej.
Po dwóch i pół roku przerwy między linami zameldował się należący swego czasu do szerokiej czołówki wagi ciężkiej Hughie Fury (27-3, 15 KO). Kuzyn Tysona wypunktował 59:55 cenionego journeymana Kostiantina Dowbiszczenkę (10-16-1, 7 KO).
Po laniu z rąk naszego "Mastera" w eliminatorze IBF Jason Whateley (11-1, 10 KO) pauzował. Teraz w rócił i w trzy minuty rozprawił się z Vikasem Singhem (12-5-1, 7 KO).
Aloys Youmbi (7-1, 7 KO) przegrał w debiucie z Michałem Soczyńskim, potem jednak ten młody osiłek zaczął nokautować. Tym razem odprawił w czwartym starciu Pablo Fariasa (32-7-1, 17 KO).
Siergiej Derewianczenko (15-5, 10 KO) zdominował Vaughna Alexandra (18-11-1, 11 KO), miał go na deskach w ósmej odsłonie po ciosie na korpus i wygrał na kartach wszystkich sędziów w stosunku 100:89.
David Jimenez (16-1, 11 KO) odebrał niepokonanemu dotąd Johnowi Ramirezowi (13-1, 9 KO) pas(ek) WBA w wersji tymczasowej w wadze junior koguciej. Sędziowie punktowali na jego korzyść 116:112 i dwukrotnie 117:111.
Bektemir Melikuzijew (14-1, 10 KO) pokonał techniczną decyzją Pierre'a Dibombe (22-1-1, 12 KO). Uzbek był agresorem w tej walce, dyktował tempo, ale rywal nie chciał oddawać pola i również kilka razy trafił. Niestety obaj regularnie zderzali się głowami, przez co krwawili obficie z łuków brwiowych. Melikuzijew wydłużył serię w piątej rundzie i posłał przeciwnika na deski. Kilkanaście minut później, na wniosek lekarza pojedynek przerwano i podliczono karty. Uzbek zwyciężył 78:74 i dwukrotnie 79:73.