JARED ANDERSON: WILDER? NAWET JUTRO!
- Wilder? Jestem gotowy bić się z nim nawet jutro - mówi Jared Anderson (16-0, 15 KO), wchodząca gwiazda wagi ciężkiej.
Póki co zamiast z Deontayem Wilderem (43-3-1, 42 KO), młodego prospekta czeka sobotnia potyczka z twardym i mocno bijącym, ale jednak wywodzącym się z kategorii cruiser Ryadem Merhym (32-2, 26 KO).
W ostatnich miesiącach, przez wybryki pozaringowe, "Big Baby" przepadły dwa terminy. Teraz zapewnia jednak, że problemy się już nie powtórzą, a on koncentruje się wyłącznie na treningach i karierze.
- Żyłem życiem i bawiłem się. Ludzie popełniają błędy, ja popełniłem swoje, ale zrobiłem potem co trzeba, by sprawy nie wymknęły się spod kontroli ani nie powtórzyły. Wyciągnąłem swoją naukę i wiem już, że muszę być bokserem 24 godziny na dobę. I nie tylko przed walką, lecz również pomiędzy nimi - tłumaczy się Anderson. A promujący go Bob Arum ma jasno sprecyzowany wobec niego plan. Poprzeczka idzie w górę, w przyszłym roku mają pojawić się rywale tacy jak Deontay Wilder, Joseph Parker, Zhang Zhilei czy Joe Joyce, a w sezonie 2026 ma nastąpić atak na mistrzostwo świata królewskiej kategorii.
JARED ANDERSON: SERWIS SPECJALNY >>>
- Chcę zarobić jak najwięcej pieniędzy, tak by one pracowały na siebie i na mnie po zakończeniu przeze mnie kariery. Walka z Wilderem? Mam szacunek dla niego i siły jego uderzenia, ale możemy to zrobić nawet jutro. On nie da rady mnie pobić i na tym zakończę. Pokonałbym go w naprawdę dobrym i efektownym stylu - zapewnia Anderson.
39 na karku. Ale w sumie fajna walka by byla. Jak rewolwerowcy. Ktory pierwszy trafi- wygrywa.