MUNGUIA: MUSZĘ ZMUSIĆ CANELO DO WALKI
Przed majowym pojedynkiem z Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO) Jaime Munguia (43-0, 34 KO) stawia sobie jeden cel - doprowadzić do bitki z liderem kategorii super średniej.
Podopieczny Oscara De La Hoi wierzy, iż zasłużył sobie na tę szansę ciężką pracą, przekonując, iż będzie cały czas napierał na popularniejszego rodaka.
- Muszę być naprawdę ostrożny i przebiegły, gdyż wiemy, że Alvarez bije mocno i dobrze pracuje w defensywie. Tak jak już mówiłem, wierzę, że to będzie świetne starcie.
- Nikt mi niczego nie dał za darmo, ta walka jest zasłużona i okupiona ciężką pracą. To coś, o czym zapomina wielu pięściarzy - szacunek do pracy. Będę go naciskał i daję słowo, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by skłonić go do bicia się ze mną. W tym momencie niczego nie wiem, ale widzę możliwość nokautu - podsumował mistrz dwóch kategorii wagowych.
Lubię ostre żarcie i gotować do tej nuty, do której wychodzi Alvarez. Ostatnio robię krewetki z makaronem na wszelki możliwe sposoby z papryczkami. Eh, jakie to dobre.
https://www.youtube.com/watch?v=916aJNTNrTk&ab_channel=CLTV
Haha, coś w tym jest chociaż ja tam Munguie lubię, dobry chłopak się wydaje, co zawsze "dzień dobry" powie, zakupy starszej pani wniesie na gore. Serducho na pewno zostawi.
Kurde, aż sobie przypomnę dwojeczke z Golowkinem skoro porzuciłeś. Jedna z moich ulubionych walk.
Jedno trzeba oddac Alvarezowi, ze popyka i robi 20mln usd... Kosmos