USYK: WALKA Z FURYM SIĘ ODBĘDZIE, OD RESZTY SIĘ ODCIĄŁEM
Sześć ostatnich tygodni czekania! Aleksander Usyk (21-0, 14 KO) nie obawia się niespodzianek i wierzy, że 18 maja na ringu w Rijadzie spotka się z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO) w unifikacji wszystkich czterech pasów królewskiej kategorii.
Panowie mieli skrzyżować rękawice już w lutym, wtedy jednak podczas sparingu Fury'emu pękła powieka i trzeba było szukać nowego terminu. Znaleźli się tacy, zdaniem których Brytyjczyk celowo "wypisał się" z walki i uważają, że historia się powtórzy. Inaczej widzi to jednak sam Ukrainiec.
- W ogóle nie myślę o tym, że walka się nie odbędzie. Według mnie ona dojdzie w maju do skutku. Skupiam się tylko na treningach, swoim zespole oraz rodzinie. Nie zaglądam do mediów społecznościowych, nie interesuję się tym, co robi i mówi Fury, bo nie chcę marnować czasu. Skupiam się tylko na tym, co jest na obozie, od reszty się odciąłem. Nastawiam się na innego, dużo lepszego Fury'ego niż ostatnio. On myślał, że walczy z zawodnikiem UFC, spodziewał się łatwej przeprawy i po prostu zlekceważył Ngannou. Ze mną zawalczy na pewno inaczej - mówi Usyk, mistrz IBF, WBA i WBO.
- Moja strategia? Wygrać, nic więcej. Jeśli nadarzy się okazja, by wygrać przed czasem, tak zrobię, jeśli będę musiał boksować dwanaście rund, zrobię dwanaście rund. Nie wiem jak tego dokonam, ale celem jest zwycięstwo samo w sobie - dodał Ukrainiec.
"Nie wiem jak tego dokonam". Oj Aleksander nie ściemniaj, świetnie wiesz jak to zrobisz, i zrobisz.