NIEPOKOJĄCE WPISY RYANA GARCII - WALKA Z HANEYEM TUŻ-TUŻ
- Być może jestem chory i mam problemy mentalne, ale za to nigdy nie kłamię - mówi Ryan Garcia (24-1, 20 KO).
Gwiazdor mediów społecznościowych - cokolwiek to znaczy - ma też niewątpliwie wielkie umiejętności bokserskie. Ale dopóki nie poradzi sobie sam z sobą, nie poradzi sobie raczej z Devinem Haneyem (31-0, 15 KO). Ich walka o pas WBC wagi junior półśredniej już 20 kwietnia na Brooklynie.
Forma bokserska jest. "KingRy" pochwalił się nagraniem w swoich mediach społecznościowych, na którym widać jak kładzie sparingpartnera na deski mocnym prawym krzyżowym. Ale gdy przyjdą trudne chwile w walce, a Haneya z pewnością trudniej będzie złapać taką akcją, wówczas problemy emocjonalne mogą odegrać kluczową rolę. Niektórzy zresztą wytykają Ryanowi, że po ciosie na korpus Gervonty Davisa mógł jeszcze wstać i walczyć dalej, tylko odpuścił.
"Żyjemy w czasach końca, nadchodzi Jezus i koniec świata. Kocham wszystkich ludzi, białych, czarnych, brązowych, nie widzę ich kolorów skóry, ale oni mnie nienawidzą. Zostałem zraniony, ale wnoszę do boksu ten ból, którego nie zrozumiesz. Jestem gotowy na wszystko i zawsze tak było. 20 dni do ringowej wojny, jestem gotowy" - to tylko niektóre z barwnych wpisów Garcii. Ale nawet jeśli w głowie nie jest najlepiej, to i tak w pierwszych rundach będzie dla Haneya niebezpieczny.
Przypomnijmy, że to będzie już siódma potyczka tych dwóch znakomitych pięściarzy. W boksie olimpijskim rywalizowali sześciokrotnie i obaj wygrali po trzy walki. Mała przewaga Garcii polega na tym, że to Haney był wówczas liczony. Ale minęło parę lat i Devin jest już chyba w innym miejscu, a Ryan stanął, o ile nie cofnął się w rozwoju...
Z synem hollywoodzkiej pary Willa Smiffa i Jady Pinket było podobnie też go ostro odkleiło.