RAMIREZ: SZYKUJCIE SIĘ NA WOJNĘ, TERAZ MOGĘ Z NIM WYMIENIAĆ CIOSY
- Walczę o swoje dziedzictwo, więc ten pojedynek znaczy dla mnie wszystko - mówi Gilberto Ramirez (45-1, 30 KO), który w sobotnią noc zaatakuje Arsena Goulamiriana (27-0, 19 KO) i jego pas WBA wagi junior ciężkiej.
- Włożyłem w te przygotowania wszystko co mogłem, a wiedząc, że mam umiejętności, aby rywalizować na tym najwyższym poziomie, jestem też bardzo zdeterminowany. Płonie we mnie ogień, palące pragnienie sprawdzenia się przeciwko najlepszym na świecie i pokazania wszystkim, do czego jestem zdolny. Wiem jednak, że czeka mnie trudna przeprawa z prawdziwym mistrzem. To groźny rywal z paroma znaczącymi zwycięstwami na koncie. Udowodnił już swą wartość i twardość w ringu, a jego siła i moc będą stanowić poważne zagrożenie dla każdego. Pomimo tak trudnego wyzwania wierzę w swoją ciężką pracę oraz bokserskie umiejętności. Mam wszystko co potrzeba, aby wygrać - przekonuje "Zurdo".
Meksykanin został pierwszym w historii swojego kraju mistrzem świata wagi super średniej. Tak się składa, że żaden Meksykanin nie był dotąd również championem kategorii cruiser. I to właśnie motywuje pretendenta.
- To moja szansa, aby zabłysnąć i ugruntować swoje dziedzictwo. W nowym limicie czuję się doskonale. To moja naturalna waga. Gdy jestem poza obozem, ważę w granicach 98-100 kilogramów, nie muszę więc zbijać już tak dużo, jak wcześniej do dywizji półciężkiej, nie mówiąc już o super średniej. Teraz w końcu mogę na treningach popracować nad boksem i siłą, dzięki czemu z powodzeniem będę wymieniać z nim ciosy. Chcę odebrać mu tytuł, podbić tę kategorię, a na konic przenieść się do wagi ciężkiej. Szykujcie się na ringową wojnę - dodał Ramirez.