WALKA Z CANELO? BENAVIDEZ ZWRACA SIĘ DO SAMYCH SAUDYJCZYKÓW
Książę Turki Alalshikh został poproszony przez Davida Benavideza (28-0, 24 KO) o pomoc w zorganizowanie walki z Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO). A nikt tak jak on nie potrafi doprowadzać do walk, których inni zrobić nie mogą.
"Książę, przenieśmy największą i najbardziej ekscytującą walkę do Arabii Saudyjskiej. To będzie największa walka Meksykanina z Amerykaninem z meksykańskimi korzeniami w historii boksu. Nie ma lepszego miejsca na jej rozegranie niż Królestwo, na oczach całego świata. Ta walka toczy się o dumę i chwałę. Walczę o wielkość i chwałę, a nie o pieniądze. Wasza Ekscelencjo, jeśli nie pokonam Canelo, przekażę całą swoją gażę dowolnej organizacji charytatywnej na rzecz dzieci. Sam wybierzesz jaka to będzie organizacja. Kiedy pokonam Canelo, przekażę ogromną część tej kwoty na rzecz głodujących dzieci na całym świecie. Jestem mistrzem ludu i nadal będę walczyć z najlepszymi! Zawsze dotrzymuję słowa" - zaapelował w mediach społecznościowych Benavidez.
Przypomnijmy, że wcześniej Canelo zażądał od 150 do 200 milionów dolarów za taki pojedynek. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
.. obraził się?.. lewak ale inteligenty był.. czasami fajnie pisał no i mój osobisty tu wróg haha.. poszukiwacz odezwij się czasem pisałeś z sensem gdy o boksie..
Turki proponuje dla niego zwycięzcę kacapskiej unifikacji więc raczej Benavidez się po raz kolejny przeliczył chociaż dla niego też ciekawa opcja zaboksować o 4 pasy z innym rywalem, ale w półciężkiej już nie będzie miał takiej przewagi fizycznej.
A to, że ma wiele ciekawych opcji to fakt. Podpisał sobie lukratywny kontrakt na walkę z Munguią gdzie będzie bronił wszystkich pasów, a później znowu Haymon i Hearn mogą się licytować.
Zresztą Khan też się pewnie podłożył za gruby hajs na emeryturę, bo lał przez 6 rund rudego jak buma.
I tak Canalala nie wyszedłby do Pacquiao bo ma traumę afromerykańsko-kirgiską...
I co z tego, że Khan dobrze wyglądał jak te jego ciosy były niczym muskanie piórkiem, Canelo zrobił zwód, wypuścił prawego zamachowca i było po ptokach.
Zlał to Bivol Canalalę a rudy wygrał z Cotto o rudy włos. Zresztą Manny walczył z Floydem jak równy z równym a Canalala był biernym uczesnikiem napaści z pobiciem.
Manny rzucał Mosleya na dechy 3 razy a rudy nawet nie zachwiał.
Manny bije Rudego nawet w cruiser po 60 tce
Jak dla mnie to i wszyscy mogą być wielcy chociaż ta trójka mi się najbardziej kojarzy w ostatnich 20 latach.
Canelo to solidna klasa jak Danny Garcia, Thruman itp.
Może sobie obijać Ryderów itp. do końca życia, bo z nimi ma szanse.
Na horyzoncie emerytura i mocno wątpliwe dziedzictwo.
Z perspektywy dorobku to nic nie zmienia dla mnie stonek, porażka to porażka, zwycięstwo to zwycięstwo.
ps wyżej oczywiście Oscar a nie Floyd
A proszę Cię bardzo, przyjacielu. No i Canelo wtedy zdejmował jedynkę P4P i zgarnął pasy WBC, WBA i The ring magazine.
Do tego gości typu trout lub lepiej z 10
Ty tak serio, że Trout to najlepszy skalp Cynamona czy tylko trollujesz? przecież taki Callum Smith(27-0) BJS(30-0) czy Plant(21-0) to dużo lepsze nazwiska niż jakiś Trout o którym ciągle wspominasz, albo sobie robisz jaja bo widze, że jesteś hejterem rudego albo jesteś głupi..
Tak - cała trójka to poziom mid, porównywalna do Trouta, nie ma tu mowy o "dużo lepszych nazwiskach". Powiedzmy sobie szczerze - kampania Canelo w 168 jest nieco przereklamowana. Odpiszę wieczorem :)
Abel Sanchez(GGG's trainer): Canelo won
wtf?🤨
Stonka mialby trollowac? Przeciez Trout byl wtedy w swoim prime. Canelo zadal mu pierwsza porazke w kariere. Plant czy Saunders to jednak nie ta klasa. A Callum Smith to w ogole dramat. Miec takie warunki fizyczne i pchac sie do poldystansu... Wage wyzej to juz troche lepiej wygladalo, ale finalnie wyszlo i tak chujowo.
Jakim cudem przeszkadza Ci to że Pac wysuszył Cotto ale suszenie nawet do dnia walki przeciwników przez Canelo już jest w porządku? Przecież on swoimi klauzulami niedługo dorobi się swojego zdjęcia jako sulyninimu tego terminu a kabarety o suszeniu bedą już nie o policjantach ale o team Canelo.
Po pierwsze Pacquiao to konus rodem z 48 kg, który z Cotto musiał wyjść z najwyższą wagą w życiu. Cotto zaś na wadze miał zaledwie 0,4kg mniej niż walkę wcześniej.
Tak więc ch..j a nie suszenie. Zwykły rozsądny kompromis i to raczej wyodny dla Cotto.
Zamknij juz kurwa ryj jebany trollu. Dziwie sie, ze Stonka z toba dyskutuje. W ogole dziwie sie, ze ktokolwiek z toba dyskutuje, bo juz nudny sie zrobiles.