TUZIN IHOSVANY'EGO GARCII
W końcu test i od razu agresywniejszy, a dzięki temu lepszy Ihosvany Garcia (12-0, 9 KO). Na własnej skórze odczuł to Dmytro Fedas (8-6-2, 5 KO), ceniony w Europie journeyman.
Kubańczyk boksujący w Polsce w pierwszej rundzie zranił rywala lewym sierpowym bitym z kontry, ale w drugiej Ukrainiec nacierał jak czołg i choć był kontrowany, to nie robił kroku w tył i pojedynek nabierał rumieńców. Podobny scenariusz miały kolejne minuty. Garcia tańczył, przepuszczał ciosy przeciwnika i wciągał go na kontry, ten jednak nie odpuszczał i cały czas szedł do przodu, szukając swojej szansy w jednym, mocnym uderzeniu.
Garcia na początku piątego starcia naruszył oponenta lewym hakiem na wątrobę i ruszył po swoje. Ukrainiec chronił dołów, więc Kubańczyk strzelił lewym sierpowym na szczękę i było po wszystkim. Co prawda Fedas poderwał się na osiem, lecz z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.