BĘDĄ JESZCZE KUSIĆ CANELO NA WALKĘ Z BENAVIDEZEM
Saul Alvarez (60-2-2, 39 KO) otrzyma kontrofertę z gwarantowaną kwotą 55 milionów dolarów. Wszystko za walkę 4 maja z Davidem Benavidezem (28-0, 24 KO).
Canelo ma wyznaczoną datę na 4 maja. Benavidez był pomijany, więc zgodził się na walkę z Aleksandrem Gwozdykiem (20-1, 16 KO) o pas WBC w wersji tymczasowej. I ta walka się odbędzie, chyba że Canelo zmieni zdanie i odważy się zawalczyć z Davidem w maju, wystawiając na szalę wszystkie cztery pasy kategorii super średniej.
Jeśli Canelo odrzuci gwarantowane 55 milionów plus ewentualne zyski ze sprzedaży PPV, Benavidez i Gwozdyk spotkają się na granicy 79,4 kilograma w czerwcu, najpóźniej w lipcu.
Rewelacje te pochodzą od Sampsona Lewkowicza, promotora Benavideza, choć wszystkiemu szybko zaprzeczył Eddy Reynoso, trener i menadżer Alvareza.
Wałki wałkami ale ciężko mu raczej będzie osiągnąć już coś więcej - walka z Crawfordem jak słusznie zauważył nic mu nie da, kopanie się z Bivolem czy Beterbijewem to o most za daleko, a raczej do Usyka czy cruiser już nie wyskoczy. Morrella i Benavideza uniknie dzięki koneksjom.
Co do walki Benavidez vs Gwozdyk to nie zdziwie sie jak ukrainiec to wygra, byc moze przed czasem
Przeskakiwał kategorie, bijąc mistrzów, stoczył świetną trylogię z GGG, w której dwa razy przegrał i raz wygrał.
Pobił świetnych zawodników w półśredniej, potem w średniej, a nawet w superśredniej. I to jest ok, ja mu nie odbieram osiągnięć. Jego marsz po kategoriach zdumiewał mnie. Jak facet, który bił się w welter w 2010 roku pobił Smitha w superśredniej, tego nie umiem pojąć.
Potem sława, wywiady i klepanie po plecach kolegów z gymu, "że ma uderzenie ciężkiego" i sodówa uderzyła do głowy.
Pamiętacie, jak chciał iść do junior ciężkiej na Makabu?
Canelo vs Pacquaio to by wytrąbiło sporą sumę
"Dał równe starcie Biwołowi" XD.