ŁOMACZENKO: NAJPIERW ODZYSKAM MISTRZOSTWO, POTEM UNIFIKACJA
Redakcja, Boxingscene
2024-02-12
Wasyl Łomaczenko (17-3, 11 KO) marzył aby pozbierać wszystkie cztery pasy wagi lekkiej. Zdaniem wielu dokonał tego w walce z Haneyem, choć innego zdania byli sędziowie. Pora rozpocząć tę misję od nowa.
Znakomity, choć już 36-letni Ukrainiec, w następnej walce zaboksuje o wakujący tytuł federacji IBF. Na terenie rywala - w Australii - spotka się z innym dawnym championem George'em Kambososem (21-2, 10 KO). Pojedynek odbędzie się 12 maja w Perth.
STEVENSON JAK LOPEZ: ŁOMACZENKO POKONA KAMBOSOSA PRZED CZASEM >>>
- Wszystko krok po kroku. Najpierw postawiłem sobie za cel odzyskanie tytułu mistrza świata. A kiedy już tego dokonam, kolejnym celem będzie zunifikowanie pozostałych pasów wagi lekkiej - powiedział Łomaczenko.
Za stary jest już zważywszy w jakiej kategorii wagowej walczy.
W dzień ogłoszenia walki z Salido pisałem na boxingforum.pl (nie istnieje to już - tymczasowe zastępstwo polskiegoringu), że to porywanie się z motyką na słońce. Branie Salido i chęć zdobycia na nim pasa xD Good luck. Gość to taki nasz odpowiednik Jackiewicza - learning on the job. Wchodząc w boks się go uczył, ale był na tyle twardym, ambitnym oraz potrafiącym wyciągać wnioski gościem, że w pewnym momencie był gdzie był. Gość, który całkowicie skasował bardzo wyczekiwaną walkę Lopez-Gamboa (definicja odebrania innemu bokserowi duszy - niepokonanemu i głodnemu). Bańka-wstańka z Gamboą czy Garcią dając przy tym mocno dupy. Mtagwa, z którym to Lopez słaniał się na nogach i musiał być ratowany. Kawał twardego skurwysyna w ringu, którego jak nie zranisz i nie zdobędziesz respektu wcześnie to będzie najbardziej upierdliwym gościem jakiego możesz sobie w ringu wyobrazić. Łoma się o tym przekonał, ale ten geniusz prawie go miał. Dostał mocno po jajach we wczesnych rundach. Brutalne zderzenie z profi i tym, że sędzia nie reaguje na płacze, a rywal jest cięższy i próbuje zrobić realną krzywdę. Łomaczenko miał go podłączonego w późnych rundach, ale przez to, że nie wiedział jak zniesie tak długi dystans w pierwszych rundach oddał walkę. To zaważyło. Chichot historii trochę, bo dokładnie to samo i jego niezdecydowanie (takiego mistrza...) zaważyło o przegranej z Lopezem.
Salido nie zrobił wagi, walczył nieczysto, ale Łomaczenko i tak był lepszy. Z Lopezem przespał walkę- pewnie efekt rdzy. Wygrał z Haneyem, który jest realnie ze trzy kategorie większy. Łoma to geniusz, ale mógłby być lepiej poprowadzony.
Sytucja właściwie podobna Do Maidana Floyd 1 - czyli cham vs wbiny technik. Różnica była taka, że Floyd widział walkę z Maidany z Bronerem i był na to przygowany, inaczej pewnie by się ogarnął nieco później i była by wtopa.
Generalnie kariera Wasyla to lekki zawód
Co do walki lubię obu ale Kambosos to nie ten poziom. Walka w stylu Łoma Pedraza.