PROMOTOR JOSHUY: NGANNOU, POTEM HRGOVIĆ I NOKAUT NA FURYM
- Najważniejszy jest odpowiedni moment, a wszystko ułożyło się znakomicie - mówi Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (27-3, 24 KO), który zaciera ręce na ewentualną walkę z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO).
Droga jeszcze daleka, wszak obaj muszą wygrać jeszcze po dwie walki. Ale chce tego i Fury, i Joshua. "Król Cyganów" 18 maja spotka się w unifikacji wszystkich czterech pasów wagi ciężkiej z Aleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO). Nawet jeśli wygra, będzie musiał dać mu rewanż, ale wtedy w stawce będą już tylko trzy mistrzowskie tytuły. Z kolei Joshua 8 marca sprawdzi formę w starciu z Francisem Ngannou. A jeśli spełni się scenariusz o drugiej walce Fury vs Usyk, wówczas on zaboksuje z Filipem Hrgoviciem (17-0, 14 KO) o wakujący tytuł federacji IBF. Dlaczego tak? Bo władze International Boxing Federation zgodziły się na unifikację tylko pod warunkiem, że zwycięzca walki Fury vs Usyk od razu stoczy obowiązkową obronę z Chorwatem. Obaj podpisali jednak klauzulę o rewanżu, który może aktywować tylko przegrany, co otwiera drogę do walki Hrgovicia (IBF #1) z Joshuą (#2) o wakujące trofeum.
- Chcę walki o miano bezdyskusyjnego mistrza świata wagi ciężkiej. Pokonam każdego - przekonuje Joshua, w przeszłości dwukrotny mistrz świata w latach 2016-19 oraz 2019-21.
- Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że AJ pokona Ngannou, a następnie zmierzy się z Hrgoviciem o pas IBF. Ale potem będziemy walczyć ze zwycięzcą rywalizacji Fury'ego z Usykiem. AJ mi powtarza cały czas, "podpisuj kontrakt z każdym, pobiję ich wszystkich". Wydaje mi się, że Fury pokona Usyka, ale skończy się raczej na jednej walce. Joshua znokautuje najpierw Ngannou, potem pokona Hrgovicia, a na koniec znokautuje Fury'ego - dodał Hearn.
Joshue beda wynosic z ringu
Hrgovic to już walka 50/50 i nie wierzę że Hearn dopuszcza w głowie te starcie. Jeśli będzie taka możliwość będą robili wszystko by doprowadzić do walki z Furym.
Problem polega na tym że Usyk wg mnie pokona Tysona i pojawi się na tym planie duża rysa.
Ogólnie to wg mnie powracająca pewność poczynań Joshuy + coraz gorsze postawy Tysona rozbudziły wyobraźnię Hearna i zafiksowal się na punkcie walki Joshua vs Fury. To zrozumiałe. Nie dość że obecnie Fury mógłby dostać w takiej walce baty to jeszcze większej walki dla Antka w boksie obecnie nie ma po odpadnięciu Wildera.
Ale każde takie planowanie na przyszłość i kombinowanie w dalszej perspektywie budzi mój niepokój i sprzeciw.
Niech oni się skupią na tym silaczu z MMA którego wybrali tylko po to żeby utrzeć kolejny raz nos cyganom bo jak Francis sklepie kolejną gwiazdę boksu z top 3 to już się ta dyscyplina nie pozbiera przez lata po dwóch takich katastrofach...
nie podobają mi się te kombinacje Hearna, pas który zdobędą po wakacie, trudno będzie uznać za zdobyty uczciwie w sensie rywalizacji sportowej o ile walkę zwyciężą.
*
*
*
Cześć kolego, chyba żadne akcje promotorów nie podobają się wkręconym w tę grę kibicom. Z drugiej strony to bardzo dobrze świadczy zarówno o wkręconych kibicach jak i o tych promotorach. To znaczy że ci promotorzy robią dobrą robotę, a hardcorowi kibice, choć marudni to naprowadzają na dobrą ścieżkę panów promotorów. Ścieżkę, którą należy kroczyć żeby zyskać poklask hardcore kibiców i jednocześnie tych, którzy rzeczywiście płacą za bilety i PPV.
Pracą promotora jest wypromowanie zawodnika, bo tylko zawodnik przez nich promowany posadzi odpowiednią ilość tyłków na krzesełkach, a są perełki i "samograje", które żadnych promocji nie potrzebują i Anthony Joshua wpisuje się w ten rodzaj zawodnika.
Co z nim robisz?
Wyznaczysz mu coś, starasz się mu coś narzucać czy płyniesz z wiatrem (robiąc - w miarę - bezpieczny matchmaking)? Hearn pana boga za nogi złapał z tym zawodnikiem. Ja przecież pamiętam co się działo w tej grupie przed AJ. Tak samo AW złapał pana boga za nogi ze Szpilką. Arturem, który miał ambicje sportowca, ale jednak wyprzedził tym blichtrem i rozbujałym ego swoją epokę dogadując walkę z Jenningsem via twitter wbrew postanowieniu AW, który wcześniej trzymał mocną garścią swoich pięściarzy i chyba po raz pierwszy trafił mu się taki medialny diament. Dał temu pójść i czy stracił? No chyba nie skoro cała ta amerykańska przygoda, a potem KO od Wildera zostało zasponsorowane z nawiązką wynikami sprzedaży PPV z Adamkiem gdzie wtedy ludzie wykupowali i łapali się za głowę "co to będzie", a tylko hardcorowi wiedzieli co będzie. Po Adamku dołożył się do tego sam Haymon robiąc Szpilce dobry kurwidołek w Houston z trenerem z prawdziwego zdarzenia. Dodatkowo wtedy było prosperity w US pod kątem boksu i nasz Ajtuj załapał się szczęśliwie dla niego na kontynuowanie PBC na różnych platformach TV i inwestycjach różnych ludzi przez co ludzie łapali się za głowy, że dostaje $100k przed podatkiem za rywali typu Cobb, Quezada czy Consuegra, ale to było już tylko preludium do ostatecznego spieniężenia Polonii i odpowiedniego % wziętego przez AW i AH, a Haymon Wildera po tym dalej odpowiednio gospodarował. Wystarczy już. Skupmy się na tu i teraz.
Teraz masz przykład Joshui. Hearn twierdził przecież, że dwie łatwiejsze walki i powrót na tron. No był ten Franklin, no był Helenius (ale po chuj przestawać skoro to się sprzedaje?!). Jest teraz Helenius, potem Ngannou, a potem się zobaczy jaki będzie wynik Fury-Usyk i co można zrobić pośrodku. Fury-Joshua to jest już ultimate rozbicie banku i po tym może być już cokolwiek. Tak jak po Wilderze (szanując proporcje), ze Szpilką mogło być już cokolwiek. Tak potem z AJ może być już cokolwiek. I nie zrozumcie mnie źle, AW doradzał Szpilce emeryturę po kolejnych galach po Wilderze, bo bądź co bądź to nie jest jednak człowiek szukający zarobku na rozbitych zawodnikach potem świecąc oczami przed ich żonami i dziećmi oczami za co go szanuję (Cygan, Jackiewicz). Szpilka - medialne zwierze, wiedział jednak że to nie jest koniec i dobrego konia obstawił, bo te pieniądze, które wyciągnął z freak fight to jest już coś za co na spokojnie z pieskami i Kamilką mogą sobie klepać w miarę normalne życie do końca ich dni czego im bardzo serdecznie życzę. I żyli długo i szczęśliwie.
PS.
Kolejny chujowy weekend z boksem. HBO zwiało parę lat temu, SHO od tego roku. Ni ma co oglądać. Zobaczymy to Prime, ale to jest raptem kilkanaście gal w roku. Nie chcę brzmieć jak stary dziad, ale chyba te dobre czasy już za nami niestety.
*
*
*
Miało być oczywiście "no był ten Franklin, no był Helenius. Jest teraz Wallin, potem Ngannou. Pisanie dłuższych postów na tej stronie to jak przejście przez dżunglę ciąć przy tym maczetą raz po raz. Na zmęczeniu można się samemu zaciąć. Nie mam słów już do Łukasza, bo miał to ze szwagrem lub znajomym szwagra informatykiem naprawiać. Jedyne co naprawili moim zdaniem to % utylizacji szklanych butelek wrzucając do szkła kolejną flachę żubrówki lub bociana - co kto woli.
A co dopiero powiedzieć o takim Krasjuku, ten to miał farta, z totalnego niebytu w środowisku nagle za sprawą Aleksandra znalazł się w samym jego centrum
nie mam nic przeciwko temu by promotor działał na korzyść zawodnika i kombinowałby jak najlepiej dla niego, jednak gdy promotor ma wpływy w światowych federacjach i wpływa na ich decyzje, wypaczając sportowe wyniki, to jest to trochę niepokojące dla całej dyscypliny
*
*
*
Kolego ja naprawdę lubię podejście świeżego (młodego) umysłu do tego typu spraw i czystej idei, ale boks takowym nie jest. Musisz tu trochę nabrać dystansu do tego co jest tu w newsach prezentowane, a co jest naprawdę na rzeczy. Promotorzy, telewizje, zawodnicy. Naprawdę każdy chce zarobić i nikt się tu nikogo nie boi (zawodnik vs. zawodnik), a zwyczajnie dochodzą inne interesy.
Promotorzy mają wpływ na federacje? Poczytaj kto miał wpływ na boks powojenny do późnych lat 70-80. Ile ludzi się kładło w określonych rundach, bo musieli? Boks nigdy nie był i dalej nie jest czystym w sportem, bo w boks się nie gra. To nie jest sport tylko walka, a walka zaczyna się już dawno przed wyjściem dwóch zawodników do ringu i to nie jest cliché.
no niby racja, ale mamy XXI wiek, dla boksu rośnie konkurencja w postaci mma
*
*
*
Nie, dla Boksu już nie rośnie konkurencja w postaci MMA. Dla Boksu i MMA (prawdziwego sportu) rośnie już konkurencja w postaci Freak Fights (ktoś tu przespał ostatnie parę lat). Tylko czystej postaci sport i jego ikony mogą odwrócić ten trend, ale tylko wtedy freak fights się znudzą i przestaną dostarczać emocje, a nowy narybek dojrzewając zda sobię sprawę, że to jest jednak tylko wydmuszka i przedsionek przed prawdziwymi sportami walki. Problem jest w tym, że nowych ikon nie ma na horyzoncie. Ikon, które porywały i tutaj nie trzeba nawet wymieniać tych zawodników czy walk, bo każdy swoich i swoje ma w pamięci.
Chorwat może będzie, a może nie będzie (zakładam, ze nie będzie), tylko kogo walka z nim obchodzi?
mnie trochę mierzi sytuacja gdy jest mowa o tych całych wakatach i nawet w komentarzach nie ma głosów które by temu oponowały, bo ewidetnie kłóci się to z duechem sportu. To znaczy, że jest widoczna rysa ale zawodowy boks jest tak zepsuty, że już normalny jego obserwator oswoił się z tym i wobec takich nadużyć przechodzi wobec tego z całkowitą obojętnością i to jest trochę przyke
*
*
*
Przecież każdy normalny wówczas temu oponował. Każdy, kto oglądał boks. Zobacz co się stało z pasem WBA. Od Wałujewa wmówiono nam, że to pełnoprawny pas i potem Haye go zdobył (po tych jebanych gierkach Valujew-Chagaev z żółtaczką w tle). Po tym jak zdobył go Haye to był "pełnoprawny pas" i podnieta przed Kliczką oraz unifikacją. Potem weszło nowe pokolenie i to już nie był pełnoprawny pas jak "zdobył i zunifikował" go "Super champ WBA" Kliczko. Potem nastąpił jakiś jebany reset środowiska i nagle ten pas stał się odpadem, bo walczył o niego Povetkin z Czagajewem. Potem posiadał go przez jakiś czas Povetkin będąc nazywany "vice-mistrzem", a następnie inne ludki typu Czagajew (swoją drogą świetny bokser), Browne, Charr (o kurw mać!), Bryan (...) i teraz Dubois. Ten pas jest jednak w historii tych pieprzonych statystyk tym pasem, który posiadali (uwaga): 2x Kliczko (Wlad i Vit), Bowe, Hide, Mercer, Moorer, Brewster, itd.
Czy kogoś dzisiaj obchodzą pasy czy to kto kogo pokonał?
Przy całym moim szacunku dla Ukraińca i jako genialnego boksera, to nie ma on adekwatnej siły marketingowej
Jeżeli Joshua pokona Ngannou i Hrgovica,a Cygań upora się z Usykiem,to pojedynek Joshua-Fury będzie najwieksza walka XXI w i w polaczeniu z $$$ szejków zdefiniuje boks zawodowy na kolejne 15-20 lat