ZHANG ZHILEI: WSZYSCY WIEDZĄ, ŻE CHCĘ REWANŻU Z JOSHUĄ
- Kiedy wchodzę do ringu, czuję się jak w domu, a rywale to po prostu moi goście - mówi Zhang Zhilei (26-1-1, 21 KO), obowiązkowy pretendent do pasa WBO wagi ciężkiej.
Chiński bombardier 8 marca na rozpisce gali Joshua vs Ngannou spotka się z byłym championem WBO, Josephem Parkerem (34-3, 23 KO). To ma być tylko przystanek przed jeszcze większymi rzeczami, bo wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej z 2008 roku nie ukrywa, że bardzo chętnie spotka się z Anthonym Joshuą (27-3, 24 KO).
- Arabia Saudyjska odmienia oblicze boksu. Najlepsi walczą z najlepszymi. Naprawdę to doceniam, bo właśnie dążyliśmy do tego, aby mieć platformę, na której będziemy mogli zaprezentować nasze umiejętności przeciwko silnemu rywalowi. Teraz spotkam się z Parkerem, wszyscy jednak doskonale wiedzą, jak bardzo zależy mi na rewanżu z Joshuą - nie ukrywa Zhilei, który podczas igrzysk w Londynie, gdzie bronił srebra, przegrał w Joshuą w ćwierćfinale 11:15, będąc liczonym po mocnej kontrze Brytyjczyka.
- Joshua pokonał mnie w 2012 roku i jeśli tylko tego zechce, znów możemy to zrobić. Ja naprawdę chciałbym tego rewanżu. Być może uda się porozmawiać o tym osobiście po gali 8 marca. Rewanż z Joshuą to jedno w moich marzeń, innym jest występ w mojej ojczyźnie. Wraz z moim sztabem pracujemy nad różnymi opcjami - dodał Zhilei.
Zawsze mi żal, że kariery zawodników ze wschodu rozwijają się tak ślamazarnie. Często znakomici pięściarze, jeśli dochodzą do walk mistrzowskich, jest już po ich prime. Czasami kończą kariery lub znikają na lata - szkoda.