BIWOŁ POPIERA CRAWFORDA W POMYŚLE WALKI Z CANELO
Gdy Terence Crawford (40-0, 31 KO) zapowiedział, że chętnie przeskoczy o trzy limity w górę na walkę z Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO), wielu pukało się w głowę. Ale nie Dmitrij Biwoł (22-0, 11 KO), który przecież ma sławnego Canelo na rozkładzie.
Co prawda to Alvarez poszedł w górę do Rosjanina, ten jednak wierzy, że sporo mniejszy Crawford, nadrabiając braki fizycznie swoim bokserskim geniuszem, mógłby przeciwstawić się sławnemu Meksykaninowi.
BIWOŁ: WALKA Z BETERBIJEWEM TRUDNIEJSZA NIŻ TA Z CANELO >>>
- Crawford to przecież najlepszy zawodnik, dlatego wszystko co sobie zaplanował, nie powinno w oczach innych wyglądać na szaleństwo. Jeśli o tym myśli, jeśli o tym mówi, oznacza to, iż jest to możliwe do zrealizowania - stwierdził Biwoł, panujący mistrz WBA wagi półciężkiej.
Do niedawna Crawford miał w kolekcji wszystkie cztery pasy wagi półśredniej (66,7 kg), ale z czterech pozostały mu już tylko trzy. Natomiast Canelo wciąż dzierży wszystkie tytuły kategorii super średniej (76,2 kg).
Dobre porównanie. Idąc dalej tą ścieżką, co dalej jeśli Crawford wygra? Walka z Biwołem w limicie superśredniej? Trochę to jednak dziwne, delikatnie mówiąc.
Jakie inne opcje ma Crawford?
1) Rewanż ze Spencem, gdzie wynik jest z góry znany i na pewno wpływy z PPV byłyby zdecydowanie mniejsze
2) To na co czekają wszyscy czyli Ennis! Sam byłbym ogromnie ciekaw, na ile Jaron jest mocny. Bo wydaje się, że jest i nie stawiałbym go na straconej pozycji
3) Kategoria wyżej i ktoś z trójki Charlo-Vergil Ortiz-Tszyu. Robi każdego z nich
4) Umowny limit z Haneyem (w ostatniej walce z Prograis ważył 75kg), Instagramem, Lopezem, Gervontą
5) Eubank/Benn w UK
Crawford to wybitny, zunifikowany mistrz kilku kategorii. Pasy już miał, teraz będzie spieniężał swoją karierę (i prawdopobnie dalej wygrywał).
Co do walki Canelo - Crawford to na pewno finansowo obaj by zyskali natomiast dla Meksykanina pewnie by to były kolejne tłuczone ziemniaczki.
Tak czy siak do tego pojedynku zapewne dojdzie, bo Crawford nie ma lepszych opcji zarobienia godnych pieniedzy a Canelo gwarantuje wielkie wyplaty. Pytanie tez po co Canelo taka walka (chyba tylko po to zeby nie brac wyzwan z zawodnikami takimi jak Benavidez, Morrel, rewanzu z Bivolem), skoro zarobi porownywalnie w kazdym innym zestawieniu, a jezeli pokona Crawforda to znow bedzie mozna (slusznie) mu zarzucic ze wyciaga rywali z nizszych wag (wczesniej o 2 wagi, teraz o 3 wagi) - juz widze te memy na ktorych Canelo krzyczy do Inoue "lets go champ"