ZNÓW CHARLO DLA CANELO? MARCOWY WILDER?
Plotki, ploteczki... Tych walk nie ogłoszono, ale coraz głośniej słychać o nich w kuluarach.
Saudyjczycy nie skreślili Deontaya Wildera (43-3-1, 42 KO), pomimo jego słabiutkiej postawy w starciu z Josephem Parkerem. I coraz głośniej o tym, że "Brązowy Bombardier" wróci już w marcu, tak by po powrocie na zwycięską ścieżkę jeszcze w tym roku stanąć do największych wyzwań w wadze ciężkiej.
Saul Alvarez (60-2-2, 39 KO) ma już za sobą pierwszą z trzech walk w kontrakcie z Alem Haymonem. Pod koniec września pokonał po jednostronnym pojedynku Jermell Charlo. Kto stanie naprzeciw niego 4 maja? Wygląda na to, że... Jermall Charlo (33-0, 22 KO), brat bliźniak Jermella. "Hit Man" wrócił po długiej przerwie spowodowanej problemami osobistymi pod koniec listopada walką w wadze super średniej, czyli w limicie Canelo.
Tak szczerze to dla mnie czy Munguia czy Charlo to akurat bez większej różnicy"
*
Jak rzadko, ale zgadzam się z Tobą. Co prawda tylko z połową wypowiedzi, ale zawsze coś.
Wildera sie lubi, Saudyjczykom sie nie dziwie, bo to dobry chlopak, ale...
Czekam na walkę z Benavidezem bo tylko ta ma sens. Choć z drugiej Canelo i tak robi dużo ciekawych walk w porównaniu do innych mistrzów.
Starykibic, to znaczy że Charlo czy Munguia to nie będą dobre zwycięstwa? Dla wielu zawodników z czołówki tej kategorii to są skalpy o których mogą pomarzyć."
*
Nie, nie będą.
1. Alvarez, jak chyba przyznasz, jest na innym poziomie niż reszta czołówki tej kategorii. Poza oczywiście Benavidezem, więc dla Niego takie skalpy to żadna chwała.
2, Benavidez wystarczająco zapracował za pojedynek z Alvarezem. Dlatego dalsze jego przekładanie to obraza boksu i kibiców.