BERLANGA CHCE EFEKTOWNIE WYGRAĆ I W MAJU ZAATAKOWAĆ CANELO
Edgar Berlanga (21-0, 16 KO) wie, że musi 24 lutego pokazać się z bardzo dobrej strony, by zasłużyć na największe walki. A mierzy bardzo wysoko.
Rywalem nowojorczyka z portorykańskimi korzeniami będzie inny niepokonany zawodnik, choć zdecydowanie niżej notowany Padraig McCrory (18-0, 9 KO). "Wybraniec" ma nadzieję, że efektowne zwycięstwo doprowadzi go do starcia z samym Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO).
Sławny Canelo wróci między liny 5 maja. Opcji ma mnóstwo, ale niewątpliwie jedną z nich pozostaje młokos z szesnastoma nokautami w pierwszej rundzie.
- Jestem przekonany, że wygram w dobrym stylu i dam jasny sygnał, że zasłużyłem na walkę z Canelo. To on jest szefem i najlepszym zawodnikiem wagi super średniej, to on generuje największe pieniądze i to on wykonuje decydujące ruchy. Tak naprawdę może zmierzyć się z kimkolwiek zechce. Na pewno więc muszę wygrać efektownie i przekonująco, a jeśli to zrobię, będę mógł go wyzwać do walki w maju. Damy kibicom portorykańsko-meksykańską wojnę ringową. Najlepszą opcją dla Canelo w tym limicie jest wciąż potyczka z Davidem Benavidezem, wierzę jednak, że poza Benavidezem jestem drugą najlepszą opcją dla Alvareza - powiedział Berlanga.
Niesamowite, że gość 16 walk wygrał przez KO w 1 rundzie a kolejne 5 walk już na punkty.