POBITY CALLUM SMITH ZASTANAWIA SIĘ NAD SPORTOWĄ PRZYSZŁOŚCIĄ
Callum Smith (29-2, 21 KO) zastanawia się nad swoją sportową przyszłością po laniu z rąk Artura Beterbijewa. Czyżbyśmy byli świadkami ostatniej walki byłego mistrza świata kategorii super średniej i tryumfatora turnieju WBSS?
Brytyjczyk po zmianie limitu na wagę półciężką wyglądał jakby odnalazł drugą młodość. Jego mistrzowskie aspiracje bezlitośnie pogrążył jednak rosyjski niszczyciel, z którym jeszcze nikt nie przetrwał do ostatniego gongu (20-0, 20 KO). Co więc dalej z pięściarzem z Liverpoolu?
- Jestem bardzo zawiedziony wynikiem tej walki. Uważałem siebie za najlepszego na świecie i naprawdę ciężko będzie mi zaakceptować, że najlepszy wcale nie jestem. Wygrał po prostu lepszy zawodnik. Beterbijew nie pozwolił mi wejść w swój rytm, potrafił różnicować siłę ciosów, czym przypomina mi trochę mojego brata Liama. Różnica jest jednak taka, że on bije mocniej niż mój brat. Zawsze stawiam poprzeczkę bardzo wysoko i zawsze chciałem być najlepszy. W domu czeka na mnie wspaniała rodzina, mam dwójkę małych dzieci, a bardzo dużo z siebie dałem boksowi. Ciężko będzie mi pogodzić się z faktem, iż jest ktoś ode mnie lepszy. Nie podejmuję teraz na szybko żadnych decyzji, choć obiecywałem sobie zawsze, że nie będę w boksie siedział za długo. Na spokojnie więc ocenię, czy znajdę jakiś cel, który skłoni mnie i zmotywuje do powrotu - powiedział Smith.
Biwol musialby przygotowac niesamowirte nogi, kardio wybitne, releks utrzymac 12 rund
Gwozdyk na odbudowę? To mógłby być gwóźdź do trumny
Nie wiem jaki trener go trenuje ale to wstyd żeby były mistrz świata z tak długimi rękami nie potrafił bić lewego prostego.
Co do samego Smitha to gościa się fajnie ogląda do póki bije się z średniakami. Fajne nokauty robi i wchodzi w mocne wymiany. No ale przy takim wzroście bicie się w półdystansie to nie ma prawa bytu przeciwko topce.