GWOZDYK: BETERBIJEW BĘDZIE ŁAMAŁ, AŻ PRZEŁAMIE SMITHA
W unifikacji dwóch pasów wagi półciężkiej w 2019 roku Aleksander Gwozdyk (20-1, 16 KO) długo prowadził z Arturem Beterbijewem (19-0, 19 KO), ale przegrał z nim przed czasem. I tego samego spodziewa się po sobotnim starciu Rosjanina z Callumem Smithem (29-1, 21 KO).
W tym pojedynku Beterbijew wystawi na szalę już trzy pasy, bo zdążył do IBF i WBC dorzucić tytuł WBO. Brytyjczyk to groźny rywal, były champion kategorii super średniej, lecz Gwozdyk nie spodziewa się, aby napsuł sporo krwi championowi.
- Smith dysponuje świetnym zasięgiem, jednak nie lubi i nie umie wykorzystywać tej przewagi. Beterbijew jest z kolei jeszcze silniejszy fizycznie niż Canelo, więc będzie wiedział, jak skrócić dystans i podejść pod rywala. I wtedy powtórzy się scenariusz z wcześniejszych pojedynków Rosjanina. Beterbijew będzie systematycznie łamał, aż w końcu złamie Smitha. Niektórzy po walce z Yarde'em uważają, że nadgryzł go ząb czasu, nie wykluczam tego, bardziej jednak obstawiam, iż trochę zlekceważył Yarde'a, teraz będzie lepszy i wygra ze Smithem przed czasem - przekonuje ukraiński technik, który odbudował się trzema zwycięstwami i być może kiedyś wróci temat rewanżu z Beterbijewem.
- Artur to zdyscyplinowany i oddany ciężkiej pracy zawodnik, dlatego nie wydaje mi się, by tak nagle zaliczył mocny zjazd w dół. Owszem, można spróbować wypunktować Beterbijewa, ale w walce z nim musisz być przygotowanym kondycyjnie na najwyższym poziomie. Ja nie byłem gotowy kondycyjnie na taką walkę, na taki pressing, dlatego poległem. Przegrywał ze mną, ale mnie łamał, aż w końcu przełamał. On właśnie tak walczy. Spodziewam się, że Artur będzie skracał dystans i z bliska, mocnymi ciosami z obu rąk, w okolicach szóstej-siódmej rundy wygra przez nokaut - dodał Gwozdyk.
Jednak na poważnie uważam, że Smith może sprawić niespodziankę. W walce z Alvarezem był bardzo mocno osłabiony robieniem wagi i po bardzo krótkim obozie, wiec wypadł blado. Tutaj będzie w wyższej kategorii, do tego po pełnoprawnym obozie.
Z kolei Beterbijew wcale nie błyszczał już w walce z Yarde, którego mimo wszystko uważam za nieco gorszego zawodnika od Smitha. Dlatego dla hecy stawiam na Anglika. Nie dlatego, że jestem pewien, ale dlatego, że widzę możliwość (co należy zdecydowanie odróżniać od pobożnych życzeń). Jednocześnie stanowczo ODRADZAM kierowania się moim typem, gdyż prawdopodobieństwo, że mogę się mylić, jest wyjątkowo wysokie.
Callum wielki, zasieg 198cm, przy 179cm Canelo, ale i tak Canelo sie po nim przetoczyl;) Bijew 185cm zasiegu i wieksza sila niz Canelo, wieksza szybkosc zadawania ciosow, lepszy arsenal niszczacy. No ale paradoksalnie tez mysle, ze Smith nie tyle sprawi sensacje co jako pierwszy moze nie zostac zniesiony z ringu ;)
Canelo swoim utartym zwyczajem Smitha zasuszył i zmusił do zbyt krótkich przygotowań do walki. Do tego idealnie wykorzystał "zegar biologiczny". W okolicy 30 zawodnicy zaczynają mieć poważne problemy ze zbijaniem wagi, gdyż właśnie tak działa ludzki metabolizm. Alvarez na pewno o tym wiedział. Spójrz sobie na Gilberto Ramireza. Bardzo długo walczył w super średniej a po przekroczeniu trzydziestki nie był w stanie zmieścić się nawet w półciężkiej.
Ponadto Meksykanin nie pozwolił przeciwnikowi na dłuższe przygotowania, co wyciął też Kowaliowowi i diabli wiedzą komu jeszcze. Smith się zgodził, bo raz, że jackpotowa wypłata, dwa, myślał, że może jeszcze da radę. Ale nie dał, bo pewnie zbijał z 9x kilogramów (tyle zapewne waży na co dzień) a dodatkowo dostał pewnie limit w dniu walki, który całkowicie go zeszmacił.
Teraz sytuacja będzie inna, bo Smith zbija mniej, ma na to więcej czasu i przejdzie pełen obóz. Z kolei Beterbijew wraca po rocznej przerwie i diabli wiedzą, czy to wciąż ten sam rzeźnik, czy też może nagle zobaczymy zawodnika schyłkowego, co ostatnio zaprezentował na przykład Wilder. Dlatego mój typ - Smith na punkty. Ale błagam, proszę się nim nie kierować, stawiając większą kasę :)