OŚWIADCZENIE KRZYSZTOFA GŁOWACKIEGO
Redakcja, Media społecznościowe
2024-01-02
W związku z dzisiejszą informacją Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) odniósł się do oskarżeń o doping.
Przypomnijmy, że chodzi o pozytywny wynik kontroli antydopingowej po walce z Richardem Riakporhe'em (TKO 4), niemal dokładnie rok temu. Poniżej treść oświadczenia byłego dwukrotnego mistrza świata wagi junior ciężkiej.
W oświadczeniu powyżej mówi, że "odczytał wiadomość mailową po kilku miesiącach" i dlatego zarzuty, ze uciekł do MMA są nieuprawnione.
Ale jak widać wyraźnie coś się tu z datami nie zgadza....
Ale uważam, że jednak jest duża różnica w stwierdzeniu, że "wielu bierze", a "wszyscy biorą". Bo jeżeli "wielu bierze" to oznacza, że ktoś tam jednak jest czysty.
A skoro ktoś jest czysty, to jednak uprawnionym jest gradacja kibicowskiego moralnego oceniania: ten jest lepszy, a ten gorszy, bo brał.
Więc albo uważamy, że wszyscy biorą i wtedy możemy dziwić się kibicowskiej naiwności - skoro wszyscy biorą, to nie bądźmy naiwni,
albo uważamy, że "nie wszyscy biorą" i wtedy możemy jednak oburzać się na oszustów.
Kto wie, czy wiadomość o dopingu obiegłaby media, gdyby Głowacki nie skończył z boksem na rzecz występów mma. A tak? Występ na mma w czerwcu, a potem list od UKAD w czerwcu. Przypadek? Raczej nie ma przypadków.
Nie jest mi go żal, bo za nim delikatnie mówiąc, nie przepadam, a na tę jego skromność i prostotę przestałem się nabierać dawno temu. Uważam, że wygrana z Huckiem to był fart i zawsze mnie dziwiło, że Huck, który od kilkunastu walk był wtedy mistrzem, nie dostał rewanżu.
Tak Krzysiu, anaboliku który brałeś nie da się wziąć "przypadkowo", ponieważ jest to środek przyjmowany w injekcjach. Trudno mi uwierzyć, żeby zawodowy sportowiec z 25 letnim stażem wstrzykiwał sobie wszystko, co mu ktoś podrzuci ze słowami "dawaj śmiało, to witaminki". Nie mówiąc o tym, że na ampułkach jest napisane, co zawierają. No i anaboliki przyjmuje się w stosownych cyklach, z następującymi po nich "odblokami".
I tyle w temacie. Jeśli chodzi o mnie, to mi ta informacja wisi. Głowacki był wrakiem już od dawna, według mnie od walki z Usykiem. Do której zresztą nie był się w stanie porządnie przygotować ze względu na perturbacje osobiste. Później już była równia pochyła. Seria przerw i porażek, przeplatanych kontuzjami. Natomiast irytujący jest fakt, że ma kibiców boksu za głupków.
"Drodzy kibice,
Mam wywalone jaja na to.
Pozdrawiam, Wasz Krzysztof."
Miałoby taki sam wydźwięk jak to wypracowanie, lepiej już mógłby się do tego w ogóle nie odnosić. Co to zmienia w jego karierze? Nic. On do boksu i tak już się nie nadawał biorąc pod uwagę ostatnie walki i to jak był rozbity już, do tego te kontuzje, które cała karierę go trapiły. To już jest tak duże zmęczenie materiału, że gdybanie czy decyzja o zakończeniu kariery była tym podyktowana czy nie, nie ma już naprawdę najmniejszego znaczenia.
Koksowanie w boksie zawodowym się nie tylko zdarza ale jest na porządku dziennym. Zawodnicy skaczą z masą mieśniową po 5 kg w góre i w dół w krótkim czasie i niektórzy kibice wierzą, że to tylko ich geny i ciężka praca na siłowni…
Na miejscu Krzyśka też by można tylko takie oświadczenie wydać. Nie przypominam sobie aktywnego zawodnika, który przyznał się do dopingu. Co do uważania ludzi za debili: w czasie niejakiej pandemii telewizyjne autorytety medyczne i rządy państw wydawały nieraz sprzeczne ze sobą i z logiką rozporządzenia/zalecenia co do Covid a ludzie to przyjmowali. Więc tak, są debilami.
Dlatego uważam, że Głowacki powinien po prostu milczeć. Tak jak milczał Wach. Co do tzw. pandemii, to był to zupełnie inny kaliber propagandy. Osobiście od początku do końca uważałem ją za błazenadę i sprytny sposób na wyciągnięcie olbrzymich pieniędzy z kieszeni podatników. I wierz albo nie, ale nigdy nie zastosowałem się do żadnego z tych idiotycznych "obostrzeń". A nie, przepraszam, raz się złamałem. Kiedy położyłem w mieszkaniu gładź i musiałem ją potem wypolerować. Bez "maseczki" się nie dało.
Mimo to nie dziwię się ludziom, którzy powszechnie głoszoną narrację przyjęli, ponieważ większość z nich nie ma nawet pojęcia, czym są wirusy. Ale w przypadku Głowackiego jest inaczej. Bo on się zwraca do kibiców boksu, którzy o anabolikach zwykle jakieś pojęcie mają. I usiłuje im sprzedać jakieś żałosne farmazony. Obciach.
Ok. Teraz lepiej rozumiem Twój punkt widzenia co do Głowackiego. Nie pamiętam już jak do swojej wpadki dopingowej odniósł się Wach ale chyba nie wydawał takich oświadczeń. Może tą drogą powinien pójść Krzysiek.
Mój szacun za trzeźwe podejście do propagandy pandemicznej. Oczywiście jej przyczyny to temat na dłuższą dyskusję ale sprawy ekonomiczne stały za tym na pierwszym miejscu.
Pozdrawiam.
Jeden chyba z bardziej spektakularnych przykładów jak potrafi doping zmienić wygląd zawodnika to Alistair Overeem, którego nawiasem lubię. Kiedy za młodzika walczył jeszcze w japońskim PRIDE, ważył około 103-105 kg przy wzroście 193 cm. Później jego waga systematycznie rosła, by w szczycie osiągnąć 120 kg w okolicach 2011-2012 roku. Dysponował wtedy posągową sylwetką ( można zobaczyć nagrania z ważenia przed walkami) i był to jednocześnie owocny okres kariery. Później do UFC została zaproszona VADA ze swoimi kontrolami i Overeem „oblał” test i dostał zawieszenie na bodajże rok. Później już ważył zawsze mniej i nie prezentował się tak kulturystycznie. Porównanie sylwetki z 2011 roku a tej kiedy walczył z Ngannou.
Teraz po zakończeniu kariery waży… 90 pare kilogramów.