MALIGNAGGI: W WILDERZE NIE MA JUŻ TEGO OGNIA JAK DAWNIEJ
Jedna porażka nie przekreśla dużej kariery, jednak Paulie Malignaggi ma wątpliwości, czy nie jesteśmy przypadkiem świadkami upadku Deontaya Wildera (43-3-1, 42 KO)?
Były mistrz WBC wagi ciężkiej dziesięć dni temu przegrał na punkty po wyjątkowo słabej walce z Josephem Parkerem (34-3, 23 KO). "Magik" - niegdyś champion wagi super lekkiej i półśredniej, dziś ceniony bokserski analityk i komentator, zastanawia się nad przyszłością "Brązowego Bombardiera".
- Wilder wyglądał w tej walce na starego gościa. Wydaje mi się, że nie ma już w nim tego ognia oraz ambicji jak dawniej, choć swoje mogła też zrobić mała aktywność w ostatnim czasie. Wyglądał, jakby miał to wszystko za sobą i nawet nie szedł po zwycięstwo. A co najgorsze, pomimo porażki wyglądał na szczęśliwego i niezbyt tym faktem przybitego. Takie rzeczy zdarzają się w boksie i sporcie. Zawodnik staje się starszy, ma inne priorytety i pomysły na siebie, przez co przestaje być konkurencyjny i zmotywowany - uważa Malignaggi.
Przypomnijmy, że Wilder miał już podpisany kontrakt na walkę z Anthonym Joshuą (27-3, 24 KO). Wystarczyło tylko pokonać Parkera, a wtedy 9 marca, za samo wyjście do ringu, zarobiłby 50 milionów dolarów.