HRGOVIĆ STAWIA NA USYKA W WALCE Z FURYM
Filip Hrgović (17-0, 14 KO) jako obowiązkowy pretendent z ramienia federacji IBF czeka na zwycięzcę unifikacji Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) z Aleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO).
Usyk i Fury podpisali kontrakt na dwie walki, ale rewanż zablokuje IBF. Przynajmniej częściowo, bo Usyk i Fury mogą się bić po raz drugi, ale wtedy już nie o cztery pasy, a tylko trzy. A wówczas Hrgović zaboksuje z kolejnym najwyżej rozstawionym i wolnym zawodnikiem z rankingu. Od soboty jest nim Anthony Joshua (27-3, 24 KO). A na kogo stawia Chorwat w zaplanowanej na 17 lutego unifikacji?
- To walka z rodzaju 50 na 50, wierzę jednak w Usyka i stawiał właśnie na niego. Dla obu będzie to ciężka i niewygodna walka, lecz moim zdaniem Ukrainiec ma nieznaczną przewagę. Zawsze jest w dobrej dyspozycji, nie ma wahań formy jak Fury, bardzo dobrze pracuje nogami i zadaje mnóstwo ciosów. To naprawdę bardzo dobry zawodnik i mój nieznaczny faworyt w tym pojedynku - powiedział Hrgović.
https://www.youtube.com/shorts/5FBMUvJJMHg
Ale jeśli się zdecyduje, to trudno będzie wskazać faworyta. Fury z walki z Ngaunnu z Usykiem przegrywa. Fury z drugiej walki z Wilderem raczej wygrywa - wtedy był naprawdę znakomicie przygotowany. Więcej będzie można powiedzieć po ważeniu. Utuczony Fury to Fury olewający przygotowania.
Cóż... skoro jesteśmy przy mantrach - to postaw kasę:) Ja zrobię to ewentualnie po obejrzeniu wagi, jeśli oczywiście kurs będzie się zgadzał:)
Kasy nie postawię bo ... bo nie stawiam w zakładach sportowych. Natomiast na dzisiaj uważam, że niezależnie od tego co zrobi Tyson to i tak Usyk to wygra. Czy to oznacza, że wygra na pewno? Oczywiście, że nie. To jest sport, to jest boks, wszystko może się zdarzyć. Ale na dzisiaj uważam, że będzie tak jak napisałem i nie boję się tego artykułować publicznie, ot taka zabawa. A jak to się skończy, to mam nadzieję zobaczymy. Oby jak najszybciej.
A co do czekania na ważenie, to całkiem rozsądne. W przypadku Miller vs Dubois sprawdziło się.
Opetaia świetnie imituje styl Usyka. Imituje...
Dla Furego będzie to okazja aby lepiej przygotować się do Usyka.
Oczywiście forma Furego to klucz.
Fury nie ma jaj? Wyjście do Wildera gdzie ryzykuje się ciężkim k.o. to jest coś.
Oczywiście Parker pokazał że nie taki Wilder straszny... ale to Wilder przegrał ze sobą...
Pseudokulturysta Kliczko faulując wygrywał z niższymi, jak zawalczył z kimś średnim ale podobnego wzrostu to został rozbity.
Tylko że to też trochę i posucha w boksie była wtedy ja Kliczki..Nie było takich AJ, Wilderow, Andersonow.. była podstarzała stara gwardia i cała masa średniaków..I Kliczko tychże średniaków tłuk.. Zawsze mówiłem że w złotej erze nie mogło by być mowy o żadnej hegemonii.. Dziś też Kliczko by nie poradził..pas to może i owszem ale to by nie było 10 lat.. Zresztą to był rynek niemiecki a braciszkowie wraz z Michalczewskim to były dojne krowy tej stajni.. chyba Uniwersum..
Oglądałeś Ray Mercer vs Larry Holmes? Albo Bowe vs Gonzalez?
Też mam czasem takie wrażenie, że tu często wchodzą jakieś mechanizmy obronne. Tak było po Joshua Usyk, kiedy ludzie nie doceniali Usyka i potem zamiast zaakceptować własny błąd w ocennie, to wylewali frustrację na Joshuę, że sobie nie poradził z "cruiserem".
Dzisiaj pewnie by sobie poradzili, tzn mieliby tytuły ale nie totalną hegemonię. Szczególnie Witek, który zawsze lubił się pobić.
Dziś też Kliczko by nie poradził..pas to może i owszem ale to by nie było 10 lat.. Zresztą to był rynek niemiecki a braciszkowie wraz z Michalczewskim to były dojne krowy tej stajni.. chyba Uniwersum..
*
*
*
Nie, Łukaszenko. Trochę przesadzasz teraz. Starszy brat by sobie spokojnie dzisiaj poradził choć przyznam chciałbym zobaczyć jak przyjmuje na sztywno cios Wildera lub Dubois. Pogoniłby ich srogo tak samo jak Furego by męczył całą walkę i to byłoy dużo trudniejsze zadanie niż Fury miał z Wilderem czy to nadchodzące z Usykiem.
Fakt jest faktem, że obaj bracia byli "hegemonami" w jednych z najchujowszych czasów wagi ciężkiej. Chris Arreola jako top contender, Tomasz Adamek top 3 xD Tak było. David Haye absolutny nr 1 pod kątem potencjalnego pobicia ich. Cruiser. Albert Sosnowski, Kevin Johnson - wielka nadzieja i tak dalej. Nie chcę już rozpamiętywać nawet młodszego brata, bo jedynym czym mi zainponował w swojej karierze to było zrobienie Lucy Liu. Pewnie wtedy był twardy w przeciwieństwie do tego jak wypadał w ringu.
Brat starszy z kolei to był kozak, bo nikt nie robi tak młodego i nieznającego porażki Kirka Johnsona, nikt nie wstaje po KD od Corriego Sandersa i go bije jak menela w późniejszych rundach. Nawet ten twardy i ograniczony Arreola na fali odbił się jak od ściany i polecam zobaczyć tę walkę jakie rzeczy potrafił robić Vit cofając się i bijąc prawie 100 ciosów na rundę. Wrócić po 4 latach i wbić nos Samuela Petera do czaszki - Vit był gościem i on by sobie radził w każdych czasach. Wład nie.