HANEY STRASZY PROGRAIS: W WYŻSZYM LIMICIE JESTEM SILNIEJSZY I LEPSZY
- On będzie zdziwiony moją siłą - mówi Devin Haney (30-0, 15 KO), który przeskakuje z wagi lekkiej do junior półśredniej, by w sobotnią noc zaatakować championa WBC Regisa Prograis (29-1, 24 KO).
- On stawia tylko na swoją ciosu, licząc na to, że stłamsi mnie fizycznie. Ja natomiast stawiam na moje ringowe IQ, doświadczenie i umiejętności bokserskie. Nie jestem przecież pierwszym lepszym gościem z łapanki ani jakimś nowicjuszem z ulicy. Mierzyłem się z najlepszymi, a Prograis będzie zaskoczony moją siłą. Wraz ze zmianą kategorii na wyższą sam nabrałem siły - przekonuje Amerykanin, do niedawna bezdyskusyjny champion wagi lekkiej, który kilkadziesiąt godzin temu oddał swoje mistrzowskie pasy.
- Nie interesuje mnie unifikowanie tytułów wagi junior półśredniej, po prostu będę polował na najlepsze dostępne potyczki, za duże pieniądze. Wierzę, że w wadze 63,5 kilograma będę szybszy, lepszy i silniejszy. Ludzie nie zdają sobie nawet sprawy, jaką różnicę może zrobić pięć funtów. Nie trenuję już, żeby zbić ostatnie kilogramy, ale żeby być coraz lepszym. A w wadze lekkiej boksowałem od siedemnastego roku życia - dodał Haney.