THOMAS: NIE TYSON, BOWE CZY HOLYFIELD, NAJMOCNIEJ BIŁ MORRISON
Pinklon Thomas (43-7-1, 34 KO) - mistrz WBC wagi ciężkiej w latach 1984-86, wspomniał największych puncherów, z jakimi miał do czynienia. A walczył przecież z najlepszymi.
Nie Tim Witherspoon, któremu odebrał tytuł, nie Mike Tyson, nie Riddick Bowe i nie Evander Holyfield. Najmocniej bijącym rywalem Thomasa - jak twierdzi on sam - był nazywany wtedy "Wielką Nadzieją Białych" Tommy Morrison (48-3-1, 42 KO), późniejszy champion federacji WBO.
- Mike Weaver miał mocny lewy sierpowy. Czułem też bardzo ciosy Riddicka Bowe'a. Dwie pierwsze rundy z Mike'em Tysonem również były szalone, ale od trzeciej opanowałem już sytuację. Powiedziałbym, że najmocniej z nich wszystkich uderzał Tommy Morrison. Każdy jego cios odczuwałem tak, jakby on walił mnie kijem bejsbolowym. Trafił mnie bardzo mocno na żebra, poprawił na górę i pękło mi czoło. Na pewno to on bił najmocniej z wszystkich zawodników, z jakimi miałem do czynienia - powiedział Thomas.
Poniżej przypominamy Wam ten krótki pojedynek. Były mistrz pozostał w narożniku pomiędzy pierwszą a drugą rundą.
A Morrisona sie super oglada zawsze, brakuje takiego machera dzis. Ofensywa, ostre bomby i proba ubicia rywala.
https://www.youtube.com/watch?v=pqan5wyxqW0
Tak na marginesie, wydaję się, że już jest podobny ringowy łotr tylko musi dojrzeć, a zwie się Richard Torrez Jr.
Morrison super zawodnik, z Foremanem pokazał też że potrafi walczyć taktycznie. Niestety miał braki w defensywie co przy przeciętnej szczęce dyskwalifikowało go na tym najwyższym poziomie.
Polecam jego walke z inną ofiarą Mike Tysona czyli z Carlem Williamsec, troche niedocenianym ciężkim który dał się mocno we znaki Holmesowi.
Pewnie za Rocky'ego :)
No a jak inaczej? Przecież Rocky mu pomógł a ten jak się mu odwdzięczył ? Skandal to był :)