ITAUMA ROZJECHAŁ TWARDEGO PRZECIEŻ BOŁOZA W 62 SEKUNDY
Moses Itauma (7-0, 5 KO) uchodzi za nową gwiazdę wagi ciężkiej i przyszłego brytyjskiego mistrza świata wagi ciężkiej. O talencie tego 18-latka na własnej skórze przekonał się właśnie Michał Bołoz (5-7-2, 5 KO).
Michał to twardy chłopak. Zasłynął nokautem na Andrzeju Wawrzyku, ale wytrzymał - pomimo kilku kryzysów - dziesięć rund z Mariuszem Wachem. Z tym młokosem poległ jednak w 62 sekundy.
Itauma już na samym starcie zranił Polaka prawym sierpowym na górę, a potem dla odmiany prawym hakiem na korpus. Bołoz zaczął pilnować tej strony, więc Brytyjczyk huknął dla odmiany lewym sierpowym, wysyłając naszego rodaka na deski. Po liczeniu do ośmiu doskoczył do zranionej ofiary, poprawił i gdy Michał poleciał po raz drugi na deski, sędzia już bez liczenia zatrzymał pojedynek.
Itauma nie ma sensu żeby obijał takich gości. Jeśli już to powinien dostać journeymana typu Terrell Woods albo Terrell Winters, a w kolejnej walce KJ lub Rydell Booker, a gdyby wypadł bardzo dobrze (co możliwe biorąc pod uwagę jego taleent, ale wcale nie pewne biorąc pod uwagę warsztat i doświadczenie ww.), to w jeszcze kolejnej Coffie albo Jonathan Rice.