KAPITALNY DAVID BENAVIDEZ ROZMONTOWAŁ I ROZJECHAŁ ANDRADE'A!
Saul Alvarez (60-2-2, 39 KO) nie palił się dotąd do walki z Davidem Benavidezem (28-0, 24 KO). I po tym, co ten zrobił dziś z Demetriusem Andrade'em (32-1, 19 KO), chyba jeszcze bardziej zniechęcił do siebie sławnego Canelo.
Początek dla obrońcy pasa, który dwukrotnie trafił mocno prawą ręką na korpus. W drugiej rundzie nieznacznie przeważał pretendent. Andrade obniżył pozycję, tańczył na nogach i z doskoku starał się zaskakiwać większego przeciwnika.
Od trzeciej minuty trzeciej rundy do głosu zaczął dochodzić coraz agresywniejszy Benavidez. Przewagę powiększył w czwartej, a w samej końcówce potężnym prawym sierpowym rzucił byłego championa dwóch kategorii na deski. Gdy sędzia doliczył do ośmiu, zabrzmiał zbawienny dla Andrade'a gong.
Po przerwie David ruszył po swoje i jeszcze mocniej natarł na zranioną ofiarę. Po trzech minutach lania Demetrius schodził na kolejną przerwę z zapuchniętą twarzą. Dokładnie przyglądał się mu lekarz, lecz dopuścił do kontynuowania potyczki.
Problem w tym, że szósta runda była jeszcze bardziej jednostronna. W końcówce sędzia przymierzał się nawet do przerwania walki, lecz Andrade klinczami jakoś się jeszcze wyratował. Ale już po kilku sekundach przerwy narożnika Demetriusa dał sędziemu znać, że walka zostaje poddana. I słusznie, bo tak dysponowany Benavidez mógł dziś zakończyć karierę Andrade'a...
PLANY BENAVIDEZA? NAJPIERW CANELO, POTEM BIWOŁ I BETERBIJEW >>>
Tym zwycięstwem Benavidez - w przeszłości dwukrotny mistrz świata wagi super średniej, obronił pas WBC w tym samym limicie, póki co w wersji tymczasowej, i nie dał już wyjścia Canelo. Meksykanin chcąc zachować tytuł WBC będzie musiał zmierzyć się właśnie z nim!
Czuć jak PBC wygasza sie na tej gali i powoli gasi światło tak jak ja teraz:) Dobranoc.
Chyba już jest lekko past, a jego ostatnia walka w prime to było według mnie jednostronne bicie Sulęckiego.
debil xD
Zgadzam się, dobrze że narożnik zdecydował że to koniec, boks to jednak nie tenis.