JERMALL CHARLO NAWET PO 30 MIESIĄCACH WCIĄŻ W FORMIE
Jermall Charlo (33-0, 22 KO) wrócił po trzydziestu miesiącach przerwy i pokazał dobry boks, pewnie wygrywając z groźnym Jose Benavidezem Jr (28-3-1, 19 KO).
Niesiony dopingiem Benavidez ostro zaczął ten pojedynek, ale pół minuty przed końcem pierwszej rundy został zraniony lewym sierpowym na szczękę. Po krótkim kryzysie i minutowej przerwie wrócił do agresywnych ataków w drugim starciu, lecz Charlo był szczelny w obronie, jednocześnie kontrolując wszystko znakomitym lewym prostym.
Charlo wygrywał kolejne rundy lewą ręką, bijąc jab lub podbródek, za to w szóstej odsłonie trafił dla odmiany mocno prawym sierpowym, a potem prawym podbródkiem.
Benavidez znakomicie wydłużał kombinacje i jeśli tylko na moment łapał rywala przy linach, wyprowadzał nawet po kilkanaście uderzeń, takich momentów było jednak mało i najczęściej to Charlo dyktował warunki na środku ringu.
Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na wciąż aktualnego mistrza WBC wagi średniej - 98:92, 99:91 i 100:90. - Wrócę jeszcze silniejszy następnym razem - powiedział tryumfator tuż po ogłoszeniu werdyktu.