HANEY: JESTEM TWARZĄ BOKSU, MOGĘ WRÓCIĆ DO LEKKIEJ DLA DAVISA
- To ja jestem dziś twarzą boksu - mówi Devin Haney (30-0, 15 KO), mistrz świata wagi lekkiej federacji WBA, IBF i WBO.
Amerykanin do niedawna był bezdyskusyjnym championem na granicy 61,2 kilograma, stracił jednak tytuł WBC na rzecz Shakura Stevensona. W zamian za to przeskoczył do kategorii junior półśredniej i 9 grudnia zaatakuje Regisa Prograis (29-1, 24 KO) i jego pas WBC w wyższym limicie. Nie wyklucza jednak powrotu do dywizji lekkiej.
- To ja jestem tym, który podejmuje ryzyko, pozostaję aktywny i mierzę się z najlepszymi na świecie, zapełniając hale. Nie jestem gościem, który wybiera sobie rywali czy uchyla się od kogokolwiek. Nie wykluczam powrotu w przyszłym roku do wagi lekkiej na dużą walkę z "Czołgiem" za duże pieniądze. Inne walki w dywizji lekkiej nie mają już chyba takiego sensu - powiedział Haney.
Wspomniany "Czołg" to oczywiście Gervonta Davis (29-0, 27 KO), gwiazdor PPV skaczący po wagach super piórkowej, lekkiej i junior półśredniej.
Coś mu się płyta zacięła.