HUNTER: BAKOLE? ŁATWA ROBOTA. USYK JEST STABILNIEJSZY NIŻ FURY
Michael Hunter (21-1-2, 15 KO) jedyną porażkę w karierze poniósł z rąk Aleksandra Usyka (21-0, 14 KO) i stawia Ukraińca w roli faworyta walki z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO).
Amerykanin przegrał z Usykiem w walce mistrzowskiej, ale gdy obaj byli jeszcze "cruiserami" (2017). Dziś Michael należy do szerokiej czołówki wagi ciężkiej, a jego pogromca piastuje pasy IBF/WBA/WBO królewskiej kategorii.
Wobec słabej postawy Fury'ego w konfrontacji z Francisem Ngannou, jego unifikację z Usykiem przeniesiono wstępnie na luty 2024, choć konkretnej daty jeszcze nie ma.
- Fury to wielki i bardzo silny facet, to również wojownik, ale są pewne poziomy w boksie i gdyby zamiast Ngannou naprzeciw niego stanął Lewis bądź Holyfield, Fury przegrałby z nimi przed czasem. Owszem, Tyson potrafi wznieść się na wyższy poziom, lecz nie jest zbyt spójny. Po Usyku natomiast wiemy czego możemy się spodziewać. On zawsze boksuje na swoim, bardzo wysokim poziomie. On nie ma wzlotów i upadków jak Fury, który leżał na deskach już z kilkoma zawodnikami. Ludzie dali się nabrać Fury'emu, on nie jest wcale najlepszy na świecie - mówi Hunter, który chętnie znów spotka się z Martinem Bakole (20-1, 15 KO). Bo tak jak Usyk zadał Hunterowi jedyną porażkę w karierze, tak samo Hunter zadał Bakole jedyną porażkę.
- Bakole jest leniwy i stał się po prostu zbyt gruby. Rewanż? W każdej chwili, to byłaby dla mnie łatwa robota - dodał Hunter.