PLANY ŻAŁOŁOWA NA PRZYSZŁY ROK? ZŁOTO OLIMPIJSKIE + PAS MISTRZOWSKI
Bachodir Żałołow (13-0, 13 KO) ma bardzo ambitne plany na przyszły rok. Najpierw chce obronić złoto olimpijskie, by potem zostać zawodowym mistrzem świata królewskiej kategorii.
Ponad dwumetrowy Uzbek boksujący z odwrotnej pozycji i dysponujący nokautującym uderzeniem 17 listopada zapewne poprawi swój świetny bilans w walce z Chrisem Thompsonem (12-5-1, 7 KO). Potem będzie chciał skoncentrować się już bardziej na boksie olimpijskim. W Paryżu będzie przecież bronił złota zdobytego w Tokio. A jeśli ta sztuka mu się uda, wszystko położy na jedną kartę.
- Najbliższym celem jest obrona olimpijskiego złota podczas igrzysk w Paryżu, a potem szybki powrót do boksu zawodowego. W przyszłym roku będę gotowy na walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ktokolwiek by nie zasiadał na tronie po igrzyskach. Czy będzie to Usyk, czy Fury, czy Joshua, czy ktokolwiek inny. To nie ma dla mnie znaczenia, po igrzyskach na pewno będę na taką walkę gotowy - mówi Żałołow.
- W tym roku zdobyłem drugie złoto Mistrzostw Świata, a najbliższym celem jest zdobycie drugiego olimpijskiego złota. Ale potem skoncentruję się już wyłącznie na boksie zawodowym. Bo tu również zamierzam zostać mistrzem świata. Po igrzyskach w Paryżu promotorzy będą mogli wystawić mnie naprzeciw każdego zawodnika. W tej chwili buduję swój rekord zawodowy zawodnikami średniej klasy, ale mierzę się za to z bardzo dobrymi w boksie olimpijskim. To pozwala mi na prowadzenie kariery w dobrym kierunku. W mojej ojczyźnie boks to sport narodowy, dlatego szkolimy najlepiej na świecie - dodał Żałołow.
Taki żart oczywiście. Złoto olimpijskie już ma, a do pasów to są lata pracy i kombinacji, a jak jeszcze nie jesteś z USA tylko jakiegoś "stanu", gdzie mieszkają smoki, to już w ogóle. Póki on się będzie bawił w olimpiady, to ta kolejeczka przed nim, a już jest niemała, urośnie do kilkunastu nazwisk.
Antek Dżoszuła chyba w swojej 16 walce zdobył pas, nie miał lepszych papierów, co prawda miał za to sprowadzonego na ścięcie, nieco przypadkowego mistrza Czarlsa Martina. Tyle tylko, czy jakby Fujar w swoich "obronach" nie zachowywał się jak dziewica orleańska z pasem cnoty, co nikogo porządnego nie dopuszcza dobrowolnie lub tym bardziej z obowiązku (w sumie nieważne), to by w dyspozycji z Nganołu mógł ulec Uzbekowi (uznaniowy tytuł, obecnie najlepszego ciężkiego by mu nie pomógł). Więc pytanie: czy nie za wcześnie? Jest względne.
oprócz pytania tam jest jeszcze dalszy ciąg :). W wieku 29 lat to Joshua już od 2 lat był mistrzem, a od czterech boksował na poziomie, na jaki Żałołow jeszcze na zawodowstwie nie wszedł - mówię tu o poziomie przeciwników. Gdyby Fury się nie zachowywał i gdyby pasy nie były zablokowane to owszem, mógłby dostać szansę nawet z marszu (powiedzmy za 2-3 walki), bo pewnie zasługuje. Ale Fury się zachowuje, pasy są zablokowane i dopychanie się trwa latami. Taki Usyk musiał długo budowac pozycję w cruiser i potem HW, a nie jest do końca jasne, czy nie dostał szansy tylko dlatego, że Hearn był zbyt pewny siebie. Żałołow lepiej by zrobił, gdyby już się ustawił w kolejeczce i zaczął się przepychać choćby jak taki Ajagba, bo póki będzie się bił o medale to kolejka urośnie i dopchanie się nawet do top 15 zajmie mu ze dwa lata.