MIAŁ BYĆ MISTRZEM, A ZOSTAŁ SKAZANY NA PODWÓJNE DOŻYWOCIE
Miał być wielką gwiazdą boksu. Teraz został skazany na dożywocie. Oto Felix Verdejo (27-2, 17 KO) i jego tragiczna historia.
Przypomnijmy - na początku maja 2021 roku Portorykańczyk, olimpijczyk i swego czasu gorący prospekt został aresztowany pod zarzutem uprowadzenia i zabójstwa kochanki w ciąży. Właśnie ciąża kochanki miała popchnąć żonatego boksera do tej strasznej zbrodni, przy udziale jednego z pomocników. Verdejo uniknie kary śmierci (notabene wpływ na to mieli rodzice zabitej, którzy apelowali o dożywocie), ale może już zapomnieć o wolności.
"Diament" został uznany winnym porwania skutkującego śmiercią i umyślne zabójstwo nienarodzonego dziecka. Pomocnik Verdejo - Luis Antonio Cadiz-Martinez - spędzi za kratkami maksimum 30 lat, głównie dzięki przyznaniu się do winy i współpracę w zakresie wskazania roli byłego już pięściarza. Sam Verdejo został skazany na podwójne dożywocie.
Pięściarz najpierw namawiał kochankę na usunięcie ciąży, kiedy jednak ta się nie zgodziła, uderzył ją w twarz i wstrzyknął toksyczną substancję, po czym przywiązał wraz ze wspólnikiem jej kończyny do cementowego bloku i w biały dzień zrzucili z ruchliwego mostu do wody. Co najgorsze, ofiara wtedy jeszcze żyła...
Verdejo podpisywał zawodowy kontrakt jako 19-letni ćwierćfinalista olimpijski. Mógł dojść nawet do finału, gdyby w 1/4 na jego drodze nie stanął wielki Wasyl Łomaczenko (9:14).
W ostatniej walce w karierze - w grudniu 2020 roku - Portorykańczyk początkowo demolował twardego Masayoshi Nakataniego, po ośmiu rundach prowadził wysoko na punkty, ale w dziewiątej sam poległ przed czasem. I poniekąd trochę na osłodę przypominamy Wam skrót tamtego pojedynku.
A przechodnie i przejeżdżający po tym ruchliwym moście nie zareagowali? Myśleli, że to zabawa w topienie Marzanny? W Polsce chyba jednak by to nie przeszło.
" w biały dzień zrzucili z ruchliwego mostu do wody."
A przechodnie i przejeżdżający po tym ruchliwym moście nie zareagowali? Myśleli, że to zabawa w topienie Marzanny? W Polsce chyba jednak by to nie przeszło.
*
*
*
Podchodziłbym sceptycznie do newsów w "biały dzień". Oni to planowali. Biały dzień to też 5 rano w Niedzielę. Ja sobie czasami biegam o tej godzinie w taki dzień po Śląsko-Dąbrowskim. Tak, można taką akcję odjebać. Nikogo tam nie ma i nic nie jedzie dobrą minutę jakbyś sobie zaparkował i awaryjne włączył.
Co do Verdejo to chuj mu w dupę za takie coś i niech gnije w więzieniu. Uznam, weź nie gloryfikuj morderców i wykolejeńców. Dobrze, że się Valero wyhuśtał za to co zrobił i żadnego stawania w jednym rzędzie. Wiesz co on miał w sobie? Chorobę psychiczną. W sobie to miał coś Toney na przykład. Cość chorego, ale na tyle zdrowego, że potrafił przełożyć to na ring i sport. Był strasznym i złośliwym w ringu chujem. Jak Cię coś takiego jara to masz dostępny career set Toneya. To było coś. Czymś nie było skatowanie kobiety z dzieckiem w brzuchu i wyrzucenie jej jak śmiecia do rzeki. Czymś nie było też skatowanie swojej żony słynąc z tego, ze jesteś puncherem.
Pisałem, że coś w tej relacji się nie zgadza. Kobiecie sprawili cementowe buty, aby ostatecznie nie odnaleziono jej ciała, aby później móc mówić, że dziewczyna zaszła w ciążę i uciekła z nienarodzonym dzieckiem. Albo coś w tym stylu. Nikt kto się przygotowuje do takiej akcji nie dokonuje później morderstwa w świetle jupiterów. Jeżeli chciałby ją tylko zamordować, to by wystarczyła sama kosa w serce.
A tak swoją drogą czasami ciężko jest uwierzyć, że po świecie chodzą tacy ludzie. Ostatnio oglądałem polski serial "Tajemnice polskich morderstw". Składa się z 6 odcinków. Każdy z tamtych morderców to nieprawdopodobny, nierzeczywisty dzban do potęgi. Ale gość, który odwalił zbrodnię w 6 odcinku był najbardziej przerażający. Miły, lubiany przez otoczenie człowiek, uczynny, pomocny, nikt z początku nie był w stanie w to uwierzyć, co on odwalił.
ale mój post nie ukazał się z jakiegoś powodu.
Też mi się to zdarza ostatnio.
Dobrze, że mu Japoniec dopierdzielił.
Nikt tu nie gloryfikuje mordercy, to forum o boksie i na tym się skupiam. Valero to był psychol i nie ma co debatować, tak samo Verdejo. Dla mnie szkoda jego ofiary i tego że spitolił tak dobrze zapowiadającą się karierę....