NGANNOU OMAL NIE POBIŁ MISTRZA WBC, WIĘC WSKOCZY DO TOP 10 RANKINGU
Francis Ngannou (0-1) przegrał w zawodowym debiucie, ale może czuć się moralnym zwycięzcą. Jego postawa bardzo szybko została doceniona.
Gwiazdor MMA przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO), mając nawet mistrza WBC wagi ciężkiej na deskach w trzeciej rundzie. Z bliska wszystko oglądał Mauricio Sulaiman, prezydent World Boxing Council. Widząc swojego mistrza na deskach szef federacji bardzo szybko zareagował.
Tuż po ogłoszeniu werdyktu Sulaiman zapowiedział Deweyowi Cooperowi, trenerowi Ngannou, że ten w kolejnym rankingu WBC zamelduje się w czołowej dziesiątce. A to oznacza, że nabędzie prawa pretendenta do tytułu w ewentualnym rewanżu.
- Mauricio Sulaiman powiedział mi, że Francis wskoczy do pierwszej dziesiątki rankingu WBC, gdyż jest lepszy niż większość zawodników klasyfikowanych obecnie w czołowej dziesiątce - relacjonuje Cooper.
- Mówiłem wam, że Francis położy Fury'ego na deski. Dla nas to nie była żadna niespodzianka, zszokował nas natomiast werdykt sędziowski. Wrócimy jeszcze lepsi i silniejsi - dodał szkoleniowiec Kameruńczyka.
A po drugie: Usyk wylatuje z terminu 23 grudnia, a w międzyczasie ogłoszą rewanż z Francisem. I w ten sposób Fury zrobi z nas wszystkich wała.
Rewanż pójdzie mu lepiej, bo to jednak dużo lepszy pięściarz od Kameruna, być może nawet zdeklasuje go i odtrąbi fanfarowe zwycięstwo nad drugim najmocniej bijącym człowiekiem świata.
Tfu!
https://www.youtube.com/watch?v=PKsD76f9GXQ&t=21s
"NGANNOU OMAL NIE POBIŁ MISTRZA WBC" - de facto pobił. W rundzie 6 Fury zadał nieprzepisowy cios łokciem, za który powinien mieć odjęty punkt. A wówczas werdykt poszedłby na stronę Ngannou.
https://www.youtube.com/watch?v=PKsD76f9GXQ&t=21s
W sumie gdyby to zrobił Ngannou, to jeszcze bym to ogarnął, ale uczynił tak Fury, co dla mnie jest w ogóle nie zrozumiałe, patrząc choćby pod kątem, kto z jakiej dyscypliny się wywodzi. Jednym słowem Kabaret.
Generalnie nie przetrąciłem jeszcze tego co się wydarzyło w sobotę, katastrofa moim zdaniem.
Z całym szacunkiem dla FN, ale to jest surowy bokserski kloc, który powinien być karcony jabem przez 3-4 rundy, po czym przez kolejne 3-4 rundy mocno obijany i skończony w okolicy 8 starcia. A w tej walce fury zadał o polowe mniej ciosów na rundę niz w walce z Wladem, a tam miał gościa żelazna kondycja i i techniczny boks, a tutaj zmęczonego FN. Biorąc pod uwagę przebieg pojedynku i fakt, ze i dalsze konsekwencje:
- przełożenie walki z Usykiem,
- umieszczenie FN w rankingu WBC
nie da sie nie rozważać opcji jakiejś ustawki. Bo wierzyć mi się nie chce, ze fury mógł mieć takie problemy z zawodnikiem mma
Zresztą Kloc i tak ruszał się o niego lepiej niż 135 kilogramów nadzieji boksu Bakole.
K.rewski cios, siła fizyczna, doskonałe przygotowanie fizyczne do walki, odpowiednia taktyka to całkiem sporo nawet na furego.
Maidana pogonił Floyda, senegalski dzikus Siki zlał bohatera Francji Carpentiera, la Mota Robinsona a marynarz - atleta wygrał z Alim przykłady można mnożyć
Nic nowego pod słońcem
przy tym zestawieniu Bakole by wygrał jakby ważył 180kg i miał kulę u nogi.
Z taką formą to Yoka by go ośmieszył a i może nawet Wach by wygrał/
Tzn. chciałbym, żeby tak było, bo w moim mózgu zracjonalizowałbym sobie fakt, że prymitywny gość z MMA prawie rozpiernicza mistrza boksu.
Okazało się, że ALBO:
A) bardzo dobry wojownik z innej sztuki walki z odpowiednią motywacją i talentem, po bardzo dobrym obozie jest w stanie dać równą walkę mistrzowi bokserskiemu.
albo
B) Fury nigdy nie był taki dobry, jak go malowano, a jego rywale też nie byli tacy dobrzy.
Bardzo prosty sposób jest na zracjonalizowanie całej sytuacji: trzeba sobie uświadomić w końcu jeden podstawowy fakt, że Fujar już od jakiegoś czasu nie jest mistrzem, tylko posiadaczem pasa dabljubisi, którym miał okazję dopiero pomachać wraz ze swoim asystentem Stulejarzem dopiero przy walce z debiutantem z mma (gdzie tytuł nie był w stawce) bo przecież nie przy obowiązkowych obronach, czy unifikacji.
Zresztą w drugą stronę też to działało patrz Mercer-Sylvia. Bob Sapp z NFL( dwukrotnie pokonujący Ernesto Hoosta czy Botha Le Bannera.
Myślę podobnie.
Jasna sprawa, że FN to nie jakaś pokraka, tylko kawał wojownika.
Chodzi to o tę narrację, że każdy kto przychodzi do boksu z innej dyscypliny nie ma szans nawet z przeciętnym bokserem. Takie myślenie wielokrotnie słyszeliśmy nie tylko przed tą walką, ale dużo wcześniej.
Wspierało ją dość przekonujące zwycięstwo Floyda nad Mcgregorem. A nawet tam niektórzy mówili, że FM człapał za rywalem i mógł go skończyć, kiedy chciał, w co, obserwując tę walkę, nie wierzyłem i nie wierzę.
Tutaj okazało się, że wcale nienajgorzej dysponowany mistrz heavyweight ledwo wygrywa walkę z debiutantem.
Gdzie ta elitarność umiejętności w boksie, ktoś może zapytać?
Wydaje mi się, że w całej tej aferze właśnie o to chodzi i z tym większości kibiców trudno jest się pogodzić.
w stanach to swego czasu nie było nic dziwnego, że jakiś futbolista się bawił z niezłym skutkiem w boks, nie tylko ze sportów walki tam szli. Nawet próbowano udowadnić, że futboliści mają pewną przewagę pokazując jakie treningi/nauki na pracę nóg w swoim rodzimym sporcie odbierali :)
wszystko ok ale futboliści, nie futboliści, marynarze itd - każdy z nich budował swoje umiejetności. Nikt nie wychodził do najlepszych w debiutanckiej walce. Taki Seth Mitchell nim został zweryfikowany przez czołówke to kilku średniaków obił budując pozycje prospekta i nabierajać umiejetnosci stricte bokserskich. Tak samo Michael Grant - nie od razu walczył przecież z Lewisem tylko stopniowo pnąc się w górę, czy też Walujew który wywodził się z koszykówki. Jakby był sprawniejszy, zwinniejszy to przy tych warunkach pozostałby pewnie przy baskecie. A jakby jednak przeszedł na boks to byłby jeszcze lepszy bo właśnie szybszy, zwinniejszy, sprawniejszy, bardziej skoordynowany itp. Jak Shaq który będąc bardziej klockowaty może by boksował bo miał ciągotki do tego. Ale po co obrywać po łbie? Zmierzam do tego że boks nie jest tak elitarny jak się wydaje. Teoretycznie, gdyby Ngannou trafił na początku swojej drogi sportowej na gtości z boksu a nie z MMA, nauczył się podstaw, zaczał budować kariere, powoli podnosząc umiejetnosci to powinien być duzo, dużo lepszy jeszcze w w wieku powiedzmy 30 lat. Pomyśleć że Albert Sosnowski całe sportowe życie narzekał, że jest mu dużo trudniej bo zaczynał od kicka i nie miał boksu amatorskiego. Ale jak zaczał zawodowy to miał 19 lat a w kicku spędził zaledwie kilka. Frtancis zaczynajac boks ma 37 i najlepsze lata w MMA plus wszystkie nawyki których musiał sie oduczać
Mercedes to mistrz olimpijski, o dużych umiejętnościach i doświadczeniu.
Peter, to był kawał zawodnika, który stylowo totalnie nie leżał Wladowi, który dopiero zaczynał swoją transformacji.
@poszukiwacz
I każdy z tych footbolistow kończył bolesnymi porażkami gdy dochodził do walk z czołówka (Mitchell vs arreola, browne vs white).
FN mógł stworzyć problemy w pierwszych kilku rundach, ale nie przez 10 rund z kimś takim jak Fury.
Jak dla mnie Fury dogadany z Arabami miał zrobić równa walkę i być mniej zachowawczy, aby zbudować podwaliny pod kolejne starcia, a wyszło gorzej niż miało wyjść
"Nikt nie wychodził do najlepszych w debiutanckiej walce" powtarzam - czy Fujar jest na pewno najlepszy? A nawet jeśli tak, to czy na pewno ma motywację do trenowania choćby w 1/4 tak dużą jak do zarabiania kasy? Nawet najlepszy musi potrenować aby swoją wyższość w ringu udowodnić, zwłaszcza ktoś taki, kto między walkami słynie z niehigienicznego/niesportowego trybu życia.
Probujemy teraz usprawiedliwiac na sile nasza dyscypline. Ale popatrzmy na rece promotorom co zrobili z hw. Ile tak naprawde walk czolowki rocznie ogladamy? JEDNA? No to jakhw ma miec jakis poziom?
Najlepsi nie walcza z najlepszymi, zawodnicy sie nie rozwijaja, poziom sie zwija.
Do K Nedzy,jak to jest ze maly Usyk musi zebrac u wiekkiego Furego, musi zebrac w WBC o unifikacje? LITOSC K MAC ;)
Dokładnie tak. W ogóle niepotrzebnie "zero" w rekordzie to jest taki bokserski świety gral. Wolałbym żeby każdy z nich miał po 5 porażek ale napierdalali się między sobą.
dobrze napisane
Norton zdobył Golden gloves i boksował jako marines, zdobywając tam kilkukrotnie tytul mistrza wagi ciężkiej. Jak walczył z Alim, to miał za sobą kilkadziesiąt walk na pro.
To nie ma jednak znaczenia, bo w walce z Alim był zawodowym bokserem z dużym doświadczeniem, zresztą tak samo jak Mercer i Peter w walkach z Lewisem i Wladem
A i obejrzyjcie sobie walkę Peter Klitscho 1 ! naprawdę sądzicie że Peter był tam lepszy niż FN z Furym???