FURY LICZONY - NGANNOU PRZEGRAŁ MINIMALNIE NA PUNKTY!
Wielu wątpiło w sens tej walki, ale Francis Ngannou (0-1) udowodnił, że nie powinno się go skreślać. A Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) stoczył z nim bardzo trudną walkę.
Zamiast jednostronnego show wyszła z tego fajna, bardzo wyrównana potyczka. Zaczęło się zgodnie z planem. Fury kontrolował silnego jak tur rywala lewym prostym, ale w trzeciej rundzie, gdy celował prawym krzyżowym, nadział się na lewy sierpowy i sensacyjnie wylądował na deskach!
W czwartej odsłonie odczuwał jeszcze chyba skutki tamtej akcji, bo boksował bojaźliwe, ale w drugiej połowie znów podkręcił tempo. Gdy wydawało się, że mistrz WBC wagi ciężkiej ma już walkę pod kontrolą, w ósmej rundzie Ngannou rzucił się do ataku i pewnie wygrał ten odcinek. Dziewiąta runda jeszcze dla gwiazdy MMA, za to finisz należał już do "Króla Cyganów". Nie mógł być jednak pewien werdyktu.
Sędziowie byli niejednomyślni. Stosunkiem głosów dwa do jednego wygrał Fury - 95:94, 94:95 i 96:93.
Nangongu nie taki słaby jak wszyscy myśleli a i kondycję miał zaskakująco dobrą
Fury był spięty, walczył bez planu. Zadawał, czytelne, obszerne i nawet wolniejsze ciosy od wyrzeźbionego rywala.
Gdy Ngannou przycisnął i zadawał czyściochy to wyglądał jakby to on był mistrzem HW a nie gubiący się, sztywny, wolniejszy, drewniany, rozpaczliwie klinczujący Fury.
Komromitacja Tysona Fury'iego i boksu zawodowego.
haha a juz sie zaczyna w studiu, Lennox że Fury był offa balance, a drugi że w tył głowy był ten knockdown...
Inna sprawa że ten NGnou to wybryk natury. Nie wiem jakie są jego rokowania w boksie, można by tu popaść w huraoptymizm odnośnie tego zapaśnika, ale poczekam. W każdym razie coś czuje że Joshua by nie podołał.
Walki nie punktowałem, ale optycznie lepiej prezentował się Kameruńczyk.
Fury się przygotuje teraz jak należy.
Jaki styl człowieku. Nic takiego wcześniej się nie wydarzyło w historii. Nie ma żadnych stylów jeśli przychodzi ktoś sobie na pierwszą walkę w boksie zawodowym i daje łomot linearnemu niepokonanemu mistrzowi HW. Nie ma żadnych stylów w takim wypadku a kompromitacja.
Fury the best ever hw champion xdddd
Przypomniało mi się że Fury na medialnym treningu wyglądał całkiem dobrze, jakościowo wyglądały jego ciosy, a gość który ma tylko mocny cios prawie go pokonał lub na remis, jeszcze sobie nie punktowałem tego.
Czyli w sumie debiutant prawie sprał emeryta, nic wielkiego. Fury nas oszukiwał że jest dobry. No to dobranoc
Otóż to. Myślę, że gdyby to nie był Fjuri tylko Wilder dzisiaj - poskładałby Ngannou przed czasem. Boks to nie komiks gdzie Himen zawsze wygrywa. STYL ROBI WALKĘ. Usyk jest najlepszym obecnie bokserem w TOP HW co nie znaczy, że ktoś nie może z nim wygrać. Myślę, że np z Wilder miałby bardzo ciężko. Zwyczajnie nie zawsze lepszy (technicznie) bokser wygra. Są jeszcze warunki fizyczne, eksplozywność, szybkość, siła, timing, kondycja, odporność na ciosy wejście w walkę, psychika i kupa innych składowych. Dlatego to, że jeden wygrał wszystkie walki z cała 10 TOP HW nie znaczy, że wygra z tym 11, który powiedzmy przegrał z każdym z wymienionej TOP 10.
BTW Fjuri jest zdecydowanie lepszym bokserem niż Ngannou i nie powinien mieć z nim większych problemów ale… 1. Wrodzone lenistwo zwyciężyło i olał przygotowania traktując to jako sparing przed Usykiem myśląc, że to „easy fight” i mając w poważaniu kibiców.
2. Tuż przed walką prawdopodobnie złapał spinę, bo wiedział że olał przygotowania a presja była olbrzymia i nie udźwignął psychicznie (to na nim była presja - N. nie miał nic do stracenia a Fjuri w zasadzie wszystko włącznie z walką z Usykiem)
3. Został praktycznie już sparaliżowany strachem po knockdownie. Cytując klasyk Pana Kostyry - „był spięty jak agrafka”
Nie wiem jak przebiegały treningi Ngannou bo nie śledziłem jego kariery, jeśli on oprócz przygotowań do tej walki wcześniej trenował tylko stójkę pod mma no to tym bardziej brawa dla niego, a brawa z tego względu bo nie wyobrażam sobie by mistrz świata w boksie będący w jako takiej formie mógł zawalczyć tak słabo że gość który przychodzi z mma bez atutów, jedynie z ciosem mogł mu dać tak ciężką bliską walkę. Dla mnie jakieś niepojęte i uważam że Fury nie był aż tak bardzo słaby, pewnie słabszy niż zazwyczaj, ale to tylko założenie na podstawie tego że Nganowu wygladał dobrze. Motorycznie Fury wyglądał dobrze, więc może jednak ten gośc z mma był nieszablonowy i miał więcej atutów. końcu to walczy czlowiek a nie styl czy sztuka walki w ramy której nie musi być zamknięty tak zupełnie.
Ten knockdown to nie był jakiś przypadkowy cep, technika samego ciosu słaba ale to była normalna odważna kontra na którą by się nie odważyło wielu bokserów po takim one two Furego którymi potrafił pomiarać Wilderem.
No ale to tylko moje przemyślenia. Mogę się mylić
„ Dotarlo do tego pustego lba?”
Sorry ale nie mam pustego łba i nie rozumiem po co takie komentarze. Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam.
Zgadzam się, że styl robi walkę, tylko jaki styl moze miec Ngannou, ktòry jest debiutantem w boksie. Gdyby Fury dzisiaj zawalczyl z grubym Toneyem z walk z Holyfieldem to by dostał czasówkę. Ale jak już piszesz, że styl robi walke to przecież Usyk Wildera by zrobil 12 do zera.
@SWJar
Ngannou to jest bokserski prymityw, nawet w MMA co pokazał Miocic. Po prostu Fury odpierdolił dziś totalną żenadę.
Swoją drogą gdyby bokserzy walczyli znacznie częściej (np co miesiąć) to wychodziłoby dużo więcej takich "kwiatków" gdzie nieznany bokser bije super mistrza, lub sprawia mu ogromne kłopoty.
Co do Wilder - Usyk to zgadzam się, że Wilder (mimo, że go lubię) to idealny przeciwnik dla Ukraińca
Ciesze sie, ze sie ze mna zgadzasz, bo jak zaczynalem dzialnosc na tej stronie i w ogole zaczalem sie interesowac boksem juz nie tylko z pozycji kanapowca to byles jednym z moich mentorow.
No wlasnie. Duzo mowi sie, ze Wilder stracil mnostwo zdrowia w trylogii. Ale jak widac Fury tez nie ten sam. I gdzie do cholery byl jab? Walczyl momentami jakby zapomnial podstawowych ciosow. Jakies sierpy z dupy i klincz.