JORGE LINARES KOŃCZY KARIERĘ
Jorge Linares (47-9, 29 KO) postanowił zakończyć swoją bogatą karierę po wczorajszej porażce z rąk Jacka Catteralla (28-1, 13 KO).
Wenezuelczyk zaczął wyrastać na wielką gwiazdę już ponad 15 lat temu, gdy stopując Oscara Lariosa zdobył tytuł WBC w kategorii piórkowej. Potem były jeszcze tytuły w wadze super piórkowej i lekkiej, ale wydaje się, że "Złote Dziecko" mogło osiągnąć nieco więcej.
- Przyjechałem tu, by cieszyć się boksem. Tak, to była moja ostatnia walka. Kocham boks, uwielbiam przebywać na sali. Może będę w stanie pomagać trenerowi Ismaelowi Salasowi, może otworzę własną szkółkę. Mam mnóstwo możliwości - mogę również pracować w telewizji - stwierdził pogromca między innymi Jesusa Chaveza, Anthony'ego Crolli, Luke'a Campbella czy Kevina Mitchella.
Świetny pięściarz, a przede wszystkim znakomity technik, swego czasu stawiałem go w top 10 p4p jeśli chodzi o wyszkolenie techniczne.
Jesteś chyba najlepszym przykładem gościa na tej stronie, który przekształcił się z kibica niedzielnego do boks fanatyka i niesamowicie rozwinął. I to nie wstyd, bo inne pozujące na znawców pizdy by się do tego nigdy nie przyznały - oni zawsze znali boks, oglądali od Gołoty, a może i Pietrzykowskiego, itd. xD. Ty oglądasz muchy, piórki, lekkich, wyciągasz wnioski. To jest sól. I Ty już zaczynasz kumać o co w boksie chodzi. Piąteczka.
Co do Linaresa to jest niesamowicie kolorowy gość. Kiedy wschodził były achy i ochy, bo wyglądał pięknie, kiedy upadał nikt na nim już suchej nitki nie zostawiał. W międzyczasie znowu robił fenomenalny boks pokonując innych lub robiąc mini niespodzianki (Łoma).
Dla mnie - i bez żadnych podtekstów czy żartów kto nie obejrzał Linares-DeMarco ten się chuja zna na boksie i tyle. Przepiękny pokaz stylów swarmer-boxer, przepiękna walka, na której aż mnie z krzesła podnosiło. Linares - żyj spokojnie i ciesz się życiem chłopie, bo osiągnąłeś dużo.