WYNIKI ZE ŚWIATA
Dużo działo się w ostatnich godzinach. Prezentujemy Wam wyniki walk, o których nie zdążyliśmy napisać szerzej.
Keyshawn Davis (10-0, 6 KO) ma być kolejną amerykańską gwiazdą ringów zawodowych, ale Nahir Albright (16-3, 7 KO) nieco nadszarpnął jego reputację. Po dziesięciu rundach Davis wygrał stosunkiem głosów dwa do remisu - 95:95, 96:94 i 97:93.
Doskonale znany polskim kibicom Siergiej Radczenko (10-7, 5 KO) znokautował w ósmej rundzie Dmytro Sergutę (8-4, 8 KO) i sięgnął po tytuł mistrza Ukrainy kategorii cruiser.
Guido Vianello (11-1-1, 9 KO) pokonał journeymana Curtisa Harpera (14-10, 9 KO) i wcale nie wypadł na jego tle lepiej niż nasz Damian Knyba. Sędziowie punktowali na korzyść Włocha 80:72 i dwukrotnie 79:73.
Richard Torrez Jr (7-0, 7 KO) - wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej, w połowie drugiej rundy zastopował Tyrrella Herndona (21-5, 14 KO).
Żachongir Zokirow (1-0, 1 KO) - młodzieżowy mistrz świata z Kielc (2021) w boksie olimpijskim, udanie zadebiutował w gronie zawodowców. Uzbecki olbrzym - 201 centymetrów, około 120 kilogramów, pokonał przez TKO w czwartym starciu Guillermo Del Rio (4-5-1, 2 KO).
Miguel Berchelt (39-3, 35 KO) zdominował dwie pierwsze rundy, więc Diego Ruiz (24-8-1, 12 KO) zamarkował kontuzję ręki i do trzeciej już nie wyszedł...
W eliminatorze IBF wagi muszej Angel Ayala (17-0, 7 KO) pokonał kontrowersyjnym werdyktem 3x 114:113 Felixa Alvarado (39-4, 34 KO).
Zgadza się, dla Torreza czas na kroczek wyżej, taki Terrell Woods czy Dowbyszczenko na pewno by się już przydali i byłym ciekaw, czy dałby radę takiego Dowbyszczenkę posadzić. Bo to też się zgadza, że ogląda się go świetnie.
Vianello mnie kompletnie nie przekonuje. Niby ma rozmiar, niezłą technikę, naprawdę nieźle się rusza, ale jednak brak mu 'tego czegoś' (wyrazistości i pazura, i przede wszystkim luzu). Na takich Harperów to wystarczy, ale nic wiecej z tego nie będzie. Kojarzy mi się z innym Włochem, Fabio Turchim i zderzenie Vianello z szerszą czołówką (powiedzmy top30) bym widział podobnie. Podobnie zresztą oceniam Knybę, któremu nie odbieram jeszcze całkowicie mozliwości zrobienia dużego postępu, ale raczej tego nie widzę.