FRANK SANCHEZ: ZAWALCZĘ Z WILDEREM ZA NORMALNE PIENIĄDZE
Dwa tygodnie temu Frank Sanchez (23-0, 16 KO) pobił przed czasem Scotta Alexandra i czeka na duże walki. Najchętniej z Deontayem Wilderem (43-2-1, 42 KO).
Wilder długo negocjował potyczkę z Andym Ruizem, ale strony nie mogły porozumieć się finansowo. I tu swoją szansę widzi niepokonany Kubańczyk.
- Fury i Usyk mają stoczyć dwie walki, więc minie przynajmniej rok zanim ktoś inny dostanie mistrzowską walkę. To bardzo długo, więc następnym najlepszym wyborem byłby dla mnie Wilder. Chciałem spotkać się też z Jaredem Andersonem, na co nie zgodzili się przedstawiciele Top Rank. Wiem, że Ruiz chciał absurdalnych pieniędzy za walkę z Wilderem, zapomnijmy więc o tym facecie. Ja wyjdę do Wildera za racjonalną wypłatę. Wszystko dlatego, że jestem pewny zwycięstwa w takiej potyczce. Mam szacunek do Wildera, to silny zawodnik, wierzę jednak, że go pobiję - mówi Sanchez.
Ruiz to otyły idiota
Aż na oczy mi się rzuca tutaj Odlanier Solis...
to prawda, ma nieco inny profil niż Joyce i Zhang (stąd dodałem to "może"). Jednak też ma 2m i 120 kg i pewne cechy wspólne.