NGANNOU: NIE WIEM JAK FURY MA BYĆ GOTOWY NA GRUDZIEŃ PO NASZEJ WALCE
Tyson Fury (33-0-1, 24 KO) ma pokonać Francisa Ngannou i zabrać się za Aleksandra Usyka (21-0, 14 KO). Wszyscy kibice boksu zacierają ręce, ale podrażniony czuje się sam Ngannou.
Pojedynek mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC z gwiazdą MMA i byłym championem UFC odbędzie się 28 października w Arabii Saudyjskiej. Ewentualne rozcięcie czy kontuzja ręki może nieco przesunąć unifikację Fury'ego z Usykiem, championem IBF/WBA/WBO, dlatego data starcia na szczycie wszechwag ma zostać ogłoszono tuż po walce Tysona z Kameruńczykiem.
Pierwszą proponowaną datą jest 23 grudnia. Być może jednak będziemy musieli poczekać do stycznia. Tylko co by się stało, gdyby Ngannou wyprowadził cios życia i sprawił sensację? Nikt poza nim nie bierze jednak takiego scenariusza pod uwagę.
- Nie wiem jakie jest minimalne zawieszenie medyczne w boksie, ale naprawdę nie rozumiem, jak Tyson może walczyć w grudniu po tym, co wydarzy się 28 października w walce ze mną - napisał w mediach społecznościowych Ngannou.
Mysle, ze bedzie to najwieksza zenada wspolczesnego boksu. Juz widze naglowki portali "Nabici w butelke"
Raczej powinien go szybko i łatwo pokonać, jednak mądry postawi na nokaut w 7 rundzie dla Tysona, z prostej przyczyny, bloki reklamowe muszą się zgadzać, Mayweather z Mcgregorem zrobił to samo, dowiózł go tylko żeby szmal się zgadzał. ;]
A przyznam że raczej oglądam MMA niż boks i to jest mój konik.