HANEY: NAJPIERW ŁOMACZENKO, TERAZ PROGRAIS, JESTEM TWARZĄ BOKSU
- Tak naprawdę to ja jestem teraz twarzą boksu - mówi Devin Haney (30-0, 15 KO), który po zebraniu wszystkich czterech pasów wagi lekkiej idzie w górę na starcie z championem WBC kategorii junior półśredniej.
Jak już Was informowaliśmy wczoraj, walka z Regisem Prograis (29-1, 24 KO) odbędzie się 9 grudnia podczas gali w San Francisco. Transmisję z imprezy przeprowadzi platforma DAZN.
- Na papierze czeka mnie bardzo trudna przeprawa, gdyż po raz pierwszy wystąpię w nowym, wyższym limicie. Będę jednak silniejszy i szybszy niż kiedykolwiek. Zdominuję go i pewnie wygram, do tego stopnia, że moje zwycięstwo odnotują nawet w wadze półśredniej. W tym samym roku spotkam się z Wasylem Łomaczenką i Regisem Prograis, inni tego nie robią. Dlatego też to ja jestem prawdziwą twarzą boksu. Ja nie potrzebuję walk na przetarcie, biorę tylko te najlepsze - dodał Haney.
- Zamierzam go po prostu zbić. Nie tylko wygrać, ale mocno zbić. Poważnie go zranię, to będzie masakra - odgryza się Prograis.