POWTÓRKA ZHILEIA - STATYSTYKI CIOSÓW
Zhang Zhilei (26-1-1, 21 KO) nie pozostawił złudzeń - po raz kolejny rozbił Joe Joyce'a (15-2, 14 KO), ale tym razem zajęło mu to jedynie niecałe dziewięć minut.
Jak zobaczycie na statystykach Compubox, tylko pierwsza odsłona miała znamiona wyrównanej. Pozostałe dwie były popisem Chińczyka, który rozbijając reprezentanta gospodarzy, ulokował na nim ponad połowę swoich mocnych ciosów. To dowód na to, że kiepska defensywa Brytyjczyka była jednym z czynników przesądzających o wyższości Zhileia.
WSZYSTKIE CIOSY:
Zhilei 38/104 (36.5%) - Joyce 16/133 (12%)
CIOSY PROSTE:
Zhilei 9/48 (18.8%) - Joyce 10/81 (12.3%)
CIOSY MOCNE:
Zhilei 29/56 (51.8%) - Joyce 6/52 (11.5%)
WSZYSTKIE CELNE CIOSY ZADANE NA PRZESTRZENI RUND:
1 runda: Zhilei (2) - Joyce (3)
2 runda: Zhilei (17) - Joyce (5)
3 runda: Zhilei (19) - Joyce (8)
Brawa dla Joyce za to, że nie unika jak co poniektórzy z TOPu, ale Joyce tak jak już wspomniano może być już powoli rozbity.
- ukróci się może ta moda na "aktywowanie klauzul rewanżowych", szczególnie promowana przez zawodników ze stajni Hearna (vide Joshua). To już drugi taki przypadek, ze szybki rewanż nic nie dał. (2X Usyk vs Josh)
- Angole mają pewną irytującą cechę w postaci buty, która każe im sądzić, że przegrana była wynikiem ich błędów, a nie tego, że rywal był tak dobry.
Pierwsza - dlaczego przekręcacie imię z nazwiskiem u Chińczyka? Przecież nazywa się Zhang, a Zhilei to imię, czyż nie?
Druga - nie wiem czy byłoby to do zorganizowania, ale co powiedzielibyście na rewanż za Rio i walkę Joyce-Yoka? Obaj po dwóch porażkach, ale myślę, że nadal dobrze by się to sprzedało, a dodatkową nagrodą byłby powrót do gry dla zwycięzcy pojedynku.