JEŚLI BENAVIDEZ POKONA ANDRADE'A, ZMUSI CANELO DO WALKI
David Benavidez (27-0, 23 KO) od dawna próbuje zmusić Saula Alvareza (59-2-2, 39 KO) do walki. I to mu się uda, o ile najpierw upora się z unikanym przez innych Demetriusem Andrade'em (32-0, 19 KO).
To nie są jeszcze oficjalnie potwierdzone informacje, ale wygląda na to, że Benavidez wystawi na szalę swój pas WBC wagi super średniej w wersji tymczasowej i spotka się z Andrade'em 24 listopada. Galę miałaby pokazać stacja Showtime w systemie PPV.
Niemal w tym samym czasie Mauricio Sulemain - prezydent federacji WBC, potwierdził, że Canelo będzie musiał wypełnić obowiązki mistrza i spotkać się z obowiązkowym challengerem. A tym przecież pozostaje Benavidez. Póki co meksykański gwiazdor 30 września spotka się w obronie pasów WBC/WBA/IBF/WBO wagi super średniej z Jermellem Charlo (35-1-1, 19 KO). Jeśli wygra, czeka go obowiązkowa obrona.
- Następnym po Charlo rywalem Canelo musi być Benavidez jako obowiązkowy pretendent. Ten pojedynek powinien odbyć się do końca marca przyszłego roku - powiedział Sulemain.
Sprawę ułatwi fakt, że Alvarez związał się kontraktem z Alem Haymonem i jego projektem PBC na trzy walki. Ta z Charlo będzie pierwszą w myśl tej umowy. A Benavidez to również zawodnik związany z PBC.