JOYCE: NIE MAM CZASU NA POTKNIĘCIA, MUSZĘ WYGRAĆ TEN REWANŻ
- Kiedy tylko mu się zrewanżuję, z miejsca wrócę do gry i walki i pasy IBF, WBA i WBO - mówi Joe Joyce (15-1, 14 KO) przed sobotnim rewanżem z Zhangiem Zhilei (25-1-1, 20 KO).
- Stawka jest wysoka, status challengera, dlatego tak bardzo zależało mi na bezpośrednim rewanżu. Pierwszy w kolejce do Usyka jest Filip Hrgović, ale ja będę następny. Muszę tylko wygrać drugą walkę z Zhangiem. Za pierwszym razem byłem przekonany, że wciągnę go na późniejsze rundy i wtedy zastopuję. Być może trochę go nawet nie doceniłem. Okazało się jednak, że bardzo szybko i mocno bił lewą ręką z kontry. Tym razem jestem bardzo zmotywowany i wszystko będzie wyglądało inaczej - zapewnia żądny rewanżu Joyce.
- Zaproponowałem Josephowi pomoc, ale on jej nie chciał i zamiast przyjechać do mnie, wybrał obóz w Las Vegas. Gdyby wybrał mnie, na pewno udanie zrewanżowałby się w sobotę. Ale teraz nie jestem pewien, to walka z rodzaju 50 na 50 - podkręca atmosferę Tyson Fury, panujący mistrz WBC.
- To był bardzo frustrujący okres. Najpierw Dubois, którego pokonałem, dostał szansę zaboksowania z Usykiem przede mną, a gdy już byłem tak blisko, przytrafiła mi się ta porażka. Nie mam już miejsca i czasu na potknięcia, muszę wygrać ten rewanż - zakończył Joyce.
bo 1. w walkach gdzie jeden bokser bardzo wraźnie dominował i wgrał statstycznie w rewanżu dużo częściej wygrywa ten sam (pod warunkiem że rewanż odbywa się dość szybko co innego rewanże po paru latach)
2. rewanże częściej wygrywają lepsi technicznie i taktycznie a tu żaden się nie wyróżnnia
3 . Duzy kołek vs Wielki Kolek = Wielki Kołek Win
4. w pierwszej walce Joyce był obijany dość metodycznie i nie miał przebłysków które dawały by nadziej na przyszlość
5. Joyce trafił w drodze na szczyt na bokserów z czołówki którz mu świetnie pasowali stylowo gdybu np. zamiast na Parkera trafił np. na Sancheza bylo by pewnie inaczej
Choś osobiście wolę Joycea i mam nadzieję że się mylę
JJ: duzy, silny, z twardym łbem, z dobrym motorem
ZZ: duzy, silny, z twardym łbem, z szybkimi łapami i lepszym wyszkoleniem ale z podejrzanym motorem
Joyce faworytem nie jest, ale ma spore szanse w rewanżu. Musi podkręcić tempo i zajechać Chińczyka jak to zrobil z pozostałymi. Oczywiście po drodze znowu będzie zbierał bomby, ale nie jest wcale pewne, że Zhangowi drugi raz uda się rozwalić to oko. Natomiast powód do niepokoju jest taki, że raz Joyce był podlączony i to pierwszy raz kiedy pamiętam - nawet z Dubois przyjmował takie strzały, że bolało od samego patrzenia i nawet nie mrugnął. Więc może coś tam się wyczerpało. Na pewno walka ciekawa.