CHARR: NAJPIERW MILLER, POTEM FURY
Joshua jest już za słaby. Manuel Charr (34-4, 20 KO) celuje w... Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO). Oczywiście najpierw musi uporać się z Jarrellem Millerem (26-0-1, 22 KO).
Zgodnie z ugodą sądową pomiędzy federacją World Boxing Association a niemieckim pięściarzem Charrowi przywrócono pas WBA Regular wagi ciężkiej, ale przy okazji nakazano dwie obowiązkowe obrony. Pierwszą musi stoczyć właśnie z Millerem, najpóźniej do 14 października, a kolejną z najwyżej rozstawionym i wolnym zawodnikiem z rankingu WBA. Podobno starcie z Millerem ma odbyć się w Nigerii, o czym więcej pisaliśmy dwa dni temu. Kolejnym celem Charra ma być panujący mistrz świata federacji WBC.
- Nie interesuje mnie walka z Joshuą. Zawsze chciałem mierzyć się z najlepszymi, a najlepszy obecnie jest Fury. Pokonam Millera i pójdę w stronę Fury'ego, to najlepsza obecnie walka do zrobienia w wadze ciężkiej. Skupiam się tylko na tym - powiedział Charr, który jeszcze kilka tygodni temu chciał wskoczyć na walkę z Anthonym Joshuą (26-3, 23 KO), domagał się jednak za to 3 milionów dolarów.