JARED ANDERSON: CIEKAWĄ OPCJĄ BYŁBY SANCHEZ LUB HUNTER
Jared Anderson (16-0, 15 KO) chce walk z najlepszymi w wadze ciężkiej, choć wie, że na mistrzowską szansę będzie musiał trochę poczekać. Ale podał konkretne nazwisko, które zelektryzowałoby bokserskich kibiców.
Są zawodnicy, których inni raczej unikają i nie walczą z nimi, jeśli nie muszą. Kimś takim z pewnością jest Frank Sanchez (22-0, 15 KO). Kubańczykowi nie pomaga nawet wysoki ranking - WBC #5, IBF #5, WBO #3.
Tu swoją szansę widzi "Big Baby". Inni zawodnicy windują swoje wymagania finansowe słysząc nazwisko Andersona. Sanchez natomiast wie, że to jego szansa i przepustka do ewentualnej walki o jeden z mistrzowskich pasów.
- Chcę prawdziwego wyzwania, mocnego rywala. Podejmuję właściwe kroki, które mają doprowadzić mnie do bycia najlepszym na świecie. Być może dobrym rywalem byłby Frank Sanchez, to byłaby świetna walka. Wiem, że sporo kibiców bardzo go ceni. Inną opcją mógłby być również Michael Hunter - powiedział Anderson.
MOSLEY: JARED ANDERSON JEST JUŻ GOTOWY NA WALKĘ Z USYKIEM >>>
Przypomnijmy, że Anderson w sobotnią noc zastopował w piątej rundzie solidnego Andrieja Rudenkę (35-7, 21 KO).
Bardziej niż Ty z Bakole i Sanchezem kojarzy mi się tylko Polakos z Canelo ;)
No i własnie niech ktoś ich wrzuci tam gdzie ich miejsce, czyli do bokserskiej trumny(w sensie sportowym).
Chisora, Whyte, Ruiz, Ortiz, Parker - bardzo chętnie zobaczę każdego z nich z Andersonem i myślę że młody ich robi. Z Bakole nie wiem, być może przeceniam Bakole ale wydaje mi sie że na Andresona byłby jeszcze za mocny.
Jak najbardziej też myślę, że młode wilczki zmiotły by starą gwardię tylko nikt im szansy nie daje.
Absolutnie się z Tobą zgadzam, po prostu Twoja konsekwencja z Bakole i Sanchezem przypomina mi Katona Starszego i jego "... a poza tym uważam, że Kartagina powinna zostać zniszczona"