'JOYCE MUSI COŚ ZMIENIĆ, ABY SIĘ ZREWANŻOWAĆ'
Po klęsce w połowie kwietnia Joe Joyce (15-1, 14 KO) stanie 23 września przed szansą zrewanżowania się Zhangowi Zhilei (25-1-1, 20 KO). Ale czy da radę?
Lepszy z tej dwójki będzie obowiązkowym pretendentem do pasa WBO wagi ciężkiej. Aleksander Usyk (20-0, 13 KO) - mistrz IBF, WBA i właśnie WBO, nie był zdziwiony przebiegiem pierwszej potyczki.
- Jeśli Joyce czegoś nie zmieni, nie zaboksuje trochę inaczej, rezultat znów będzie taki sam i Zhilei wygra ponownie. Wynik pierwszego pojedynku absolutnie nie był dla mnie zaskoczeniem. Już od drugiej rundy widać było, że Joe czuje się mało komfortowo w takiej walce i ciężko mu jest dopasować się do stylu walki Zhanga. Na pewno może się zrewanżować, lecz musi trochę pozmieniać w swoim boksie - powiedział Usyk.
Pierwszą walkę wicemistrzów olimpijskich wagi super ciężkiej wygrał Chińczyk w szóstej rundzie. Poniżej obszerny skrót tamtego pojedynku.
Ludzie nie docenili Zhanga bo nie doceniają Hrgovica. Wydawało się co poniektórym że wystarczy trochę przycisnąć a Chińczyk bez kondycji sam umrze. Ano nie.
Co do rewanżu jestem bardzo sceptycznie nastawiony do szans odwrócenia wyniku. Oczywiście Joyce to nie byle leszcz i szansa w sporcie zawsze jest natomiast NIC nie wskazuje na to że to on miałby być górą.
Szczęka go zawiodła bo Zhang to prawdopodobnie puncher top 5 jeśli chodzi o dzisiejszy boks. Był wolniejszy, mniej odporny i jego aktywność była mało skuteczna.
Nie wiem po co Joe ten rewanż. Mogli zrobić wszystko by zastąpił go Fury by wyjść z tego z twarzą ale Tyson to tchórzliwy bobek i pewnie nie było takiej opcji.
Joyce'owi nogi nie były do niczego potrzebne, bo i tak większość ciosów blokował twarzą. Po czym zamęczał przeciwników może nie najmocniejszymi, ale konsekwentnie bitymi uderzeniami średniego kalibru. Wychodziło znakomicie, dopóki wychodzić przestało, dokładnie tak samo, jak u Kownackiego.
Z Usykiem sprawa ma się całkowicie inaczej. Problem z nim polega na tym, że dzięki świetnej pracy nóg potwornie trudno go trafić. Dubois aby wygrać musi trafić. Dlatego chce mu "zabrać nogi". Jeśli tego nie zrobi, skończy jak Joshua.