HELENIUS CHCE ZBIĆ JOSHUĘ I WYJŚĆ DO REWANŻU Z WILDEREM
- Zamierzam wygrać i zatrząść całą wagą ciężką - mówi Robert Helenius (32-4, 21 KO), sobotni rywal Anthony'ego Joshuy (25-3, 22 KO).
Pierwotnie naprzeciw AJ-a miał stanąć Dillian Whyte, lecz promotor Eddie Hearn za kulisami miał dwóch rezerwowych - Agita Kabayela i właśnie pogromcę Adama Kownackiego. Kiedy jednak Whyte wpadł na dopingu, do walki został tylko tydzień. Z Kabayelem i Heleniusem trzeba było ustalić nowe warunki. Łatwiej było się dogadać z "Nordyckim Koszmarem".
- Po zwycięstwie w zeszły weekend pojawiła się oferta tej walki. Miałem jechać z rodziną na wakacje, ale jestem tutaj. Zbudowałem dobrą formę do walki zeszłej soboty, dlatego też przyjąłem ten pojedynek. Wygrałem przed czasem, by w niedzielę, poniedziałek i wtorek zrobić trening. Dziś wieczorem czeka mnie kolejny. Dam z siebie wszystko w tej walce i spróbuję sprawić niespodziankę. To mój złoty bilet i wielka szansa - nie ukrywa były dwukrotny mistrz Europy wagi ciężkiej.
- Po porażce z Wilderem uznałem, że muszę się zrehabilitować. Przyjąłem więc tę szansę. Chcę najpierw pokonać Joshuę, a potem zrewanżować się Wilderowi - nie ukrywa fiński olbrzym.
Przypomnijmy, że dziesięć miesięcy temu Wilder znokautował Heleniusa już w końcówce pierwszej rundy. Wideo poniżej.
Helenius: Nie przepraszaj, to jest twój czas. Mój właśnie się skończył, byłem w boksie przez 25 lat. Odchodzę, ale dziękuję za tę szansę.
Przynajmniej będzie przygotowany po japońsku.
Ja tam uważam, że wszystko co ciut czyściejsze i mocniejsze mroczy Joshuę.