CHISORA: NARKOTYKI? TYLKO NA IBIZIE, NIGDY W BOKSIE!
Dereck Chisora (33-13, 23 KO) zdominował pierwszą część konferencji prasowej promującą sobotnią galę wagi ciężkiej w Londynie. Dużo miejsca poświęcił dopingowi, bo przecież przez wpadkę dopingową Dilliana Whyte'a impreza stanęła na moment pod znakiem zapytania.
Demsey McKean (22-0, 14 KO) vs Filip Hrgović (15-0, 12 KO)
McKean: Pozostaję na sali od stycznia. Czekałem na datę, trenowałem pod okiem świetnego trenera i jestem gotowy na sobotę. Te 36 minut, na jakie zakontraktowano walkę, może odmienić całe moje życie. To równe zestawienie, mamy podobne CV, to dobry zawodnik, ale mam narzędzia, by go pokonać i odebrać mu pozycję pretendenta do pasa IBF.
Hrgović: Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tej walki. Pauzowałem od roku, cieszę się więc z powrotu na ring. Jestem o jedną wygraną od walki o mistrzostwo świata, za mną dobre przygotowania i w sobotę będę gotowy na rock and roll. Wiem czemu w walce z Zhangiem Zhilei nie wyglądałem dobrze, lecz cieszę się, bo teraz inni przestali mnie unikać. Pamiętajcie, że tocząc najgorszą walkę w karierze, mając najgorszy wieczór, i tak pokonałem bardzo mocnego zawodnika. Widzieliście, co on potem zrobił z Joe Joyce'em. Niektórzy mogę mnie teraz nieco lekceważyć, ale to mi tylko na rękę. Wiem, że stać mnie na dużo więcej niż pokazałem wtedy. Do tej walki ciężko trenowałem, nikogo nie lekceważę, choć nie widzę w nim nic wielkiego ani specjalnego.
Dereck Chisora (33-13, 23 KO) vs Gerald Washington (20-5-1, 13 KO)
Washington: To jest świetne zestawienie. Długo nie boksowałem, ale cały czas byłem na sali i zbudowałem wysoką formę. Nie mogę się już doczekać. Boksem zająłem się w wieku trzydziestu lat, miałem swoje wzloty i upadki, ale mierzyłem się ze wszystkimi w wadze ciężkiej, sporo zdążyłem się nauczyć i dziękuję za tę szansę. Ewentualna wygrana nad Chisorą sprawi, że wrócę do gry i poważnych walk.
Chisora: Problemem nie są nawet sami zawodnicy, tylko ich trenerzy od boksu lub przygotowania fizycznego. Bo to oni podają zawodnikom te środki. Boks i tak jest najtrudniejszym sportem, bez żadnych wspomagaczy, wyobraźcie sobie więc, jak trudny jest, gdy ktoś oszukuje. Ja nie biorę nic zakazanego będąc przy boksie. Owszem, biorę narkotyki na Ibizie, ale nie biorę nic przy boksie. Według mnie pierwsza wpadka dopingowa powinna być od razu karano dziesięcioletnim odsunięciem od boksu. W końcu ktoś umrze w ringu i co wtedy? Będąc dwadzieścia lat w boksie nigdy nie wspomagałem się niczym zakazanym. Spodziewam się, że Washington założy buty do sprintu i będzie uciekał, ale nie przeszkadza mi to, w końcu go złapię i roz***ę. Co do Heleniusa, który zamienił Whyte'a. Przeoksowałem z nim dwanaście rund i okradli mnie z wygranej. Mój rywal znokautował go w ósmej rundzie, więc Joshua powinien go załatwić do końca trzeciej rundy.
Sobotnia gala w Londynie - z walką wieczoru Anthony Joshua vs Robert Helenius - do obejrzenia na platformie DAZN. Dostęp już teraz możecie dostać POD TYM LINKIEM >>>
Wach brał nandrolon, na którym oficjalnie wpadł i dwa lata kiblował. Znaczy, był zawieszony, przynajmniej w prawach zawodnika czynnie boksującego na galach. Bo z tego co mi wiadomo, jeździł na sparingi.
Szpilka... Nie mam pojęcia. Nie ma wyglądu koksownika, w dodatku te ciągłe kontuzje nadgarstków, czy naderwane mięśnie. Anaboliki bierze się również po to, żeby szybko takie kontuzje leczyć albo nie łapać kolejnych. Szpilka, nawet jeśli brał, to moim zdaniem okazjonalnie, ale złapany nigdy nie był.
Złapano natomiast Cieślaka. I też swoje za to odkiwał :)
Kownacki, cóż, poszlaki wskazują na to, że coś może być na rzeczy. Gdyż jego niesamowita wydolność dziwnym trafem wzięła w łeb niemal tuż po wpadce Millera. Ale mogło być i tak, że wspomagali się razem, a Miller na przykład przekonywał, że to wszystko ziółka i legalne. Kiedy ta legalność wyszła w praniu, Kownacki mógł dobrowolnie odpuścić.
Inni koksownicy - oczywiście "wielki Canelo", który oficjalnie wpadł na Clenbuterolu, ale moim zdaniem powinien jeszcze co najmniej na hormonie wzrostu :) Tyson Fury - było podejrzenie nandrolonu, skrzętnie zamiecione pod dywan. Dilian Whyte wiadomo, zamiatali aż się kurzyło. Andrzej Wawrzyk. Wpadka sprawiła, że dalej boksuje a nie po dziś dzień szuka własnej głowy gdzieś w rozległej Alabamie. Saszka Powietkin - wpadł na meldonium, ale tam raczej był wałek, bo Wilderowi nie chciało się z nim walczyć. Za to wcześniej prawie świecił. To samo Grigori Drozd, z którym pecha miał Masternak.
I wielu, wielu innych, których z marszu nie wymienię :)
... A który z nich nie zaprzecza? Na 100 może znajdzie się jeden który uczciwie powie że brał. Reszta za każdym razem sprzedaje niemalże identyczną śpiewkę pt. "Nigdy świadomie nic nie brałem, jestem za czystym sportem, jestem zdruzgotany ale zamierzam udowodnić że jestem niewinny". No i zapowiadają jakieś bzdurne "śledztwa" które mają trwać dopóki nie oczyszczą swojego imienia.
Oczywiście owe śledztwo nigdy nie ma miejsca a temat po prostu ucicha i nikt ich o to już nie męczy.
Wach też miał prowadzić śledztwo...