CRAWFORD PO WYGRANEJ: JESTEM NUMEREM JEDEN P4P
Terence Crawford (40-0, 31 KO) zadowolony - właśnie odniósł największe zwycięstwo swojego życia, po raz kolejny zunifikował również wszystkie pasy - tym razem w kategorii półśredniej.
Na konferencji prasowej po walce "Bud" podziękował Errolowi Spence'owi (28-1, 22 KO), przedstawił swój pogląd na temat rankingu bez podziału na kategorie wagowe, dodał również, że już w pierwszej rundzie odczuł przewagę swojej siły.
- Ten moment znaczy dla mnie wszystko. Chcę podziękować Errolowi Spence'owi i jego zespołowi za zebranie się i doprowadzenie do tego pojedynku. To walka, którą wszyscy chcieli zobaczyć. Cały świat o tym mówił, a my daliśmy znakomite show.
O tym, czy jest numerem jeden bez podziału na wagi
- Bez cienia wątpliwości. Zwycięzca tego pojedynku miał być numerem jeden. Masz dwóch pięściarzy, którzy byli w pierwszej piątce, więc w jaki sposób miałbym teraz nie być na czele?
Czy walka była łatwiejsza, niż się spodziewał?
- Nigdy w życiu. Trenowaliśmy tak ciężko podczas przygotowań, że może to wygląda lekko w ringu, ale te walki nigdy nie są łatwe. Są bardzo, bardzo trudne, ponieważ poddajemy nasze ciało ogromnemu wysiłkowi podczas obozu treningowego. Pracowałem nad sobą, aby znaleźć się w miejscu, w którym jestem teraz. (...) Zrobiliśmy obóz wstępny, przyjechałem do Las Vegas, zostałem tu przez miesiąc. Długo pracowałem na ten moment, ale to nigdy nie jest łatwe.
O tym, czy wiedział, że Spence nie jest w stanie nic zrobić
- W pierwszej rundzie czułem, że jestem szybki i silny. Czułem jego siłę, czułem, że jestem silniejszym pięściarzem. To w zasadzie tyle.
Gdzie klasyfikuje się w rankingu wszech czasów?
- Gdzieś tam jestem. Zawsze chciałbym oddawać hołd pięściarzom, którzy byli przede mną, bo bez nich nie byłoby mnie. Gdziekolwiek chcą mnie uplasować, jestem tam. To nie moje zadanie, by stawiać się tam, gdzie chcę być, to wasza praca, aby umieścić mnie tam, gdzie moje miejsce.
O udowodnieniu swoich racji PBC, które nawet o nim nie wspominało
- Mówiłem o tym każdemu z was od lat. Wielu z was tutaj wygląda na smutnych.. W sumie mogę powiedzieć, że mówiłem wam wszystkim, prosiłem o te walki od lat, a wy ciągle mówiliście, "Terence jest za mały, dostanie bicie, zostanie złamany" i za każdym razem, gdy wchodziłem do ringu, udowadniałem, że się myliliście. Za każdym razem. Napiszcie kilka ciekawych artykułów o Crawfordzie. Pozbądźcie się nienawiści, nie mówcie nic negatywnego. Po prostu oddajcie mi szacunek, na jaki zasługuję.
Czy to najlepszy moment jego kariery?
- Wcale nie. Nie sądzę, że kiedykolwiek będzie moment, który sprawi, że poczuję się tak, jak wtedy, gdy byłem w Szkocji i pokonałem Ricky'ego Burnsa. To było całe moje marzenie. Byłem tak podekscytowany, że mogłem pojechać aż do Szkocji - ja, moja mała rodzina, mój zespół - i wrócić jako mistrz świata, to było coś, o czym marzyłem całe życie jako dziecko. Moje marzenia spełniły się tej jednej nocy. Dzisiejszy wieczór jest zdecydowanie wysoko, ponieważ to walka, o której mówiło się od lat.. Ciągle musiałem słuchać nazwisko Spence'a - to powiew świeżego powietrza, który mogę zaczerpnąć, ponieważ w końcu zrobiliśmy swoje i jest po wszystkim.
O planach po ewentualnym rewanżu
- Nie wiem. Za dwa miesiące skończę 36 lat. Boksuję od siódmego roku życia, uprawiam sport całe moje życie. Nie wiem, będę musiał usiąść z moim zespołem i porozmawiać o przyszłości.
W wadze ciężkiej nie ma takiego dominatora.
Usyk nie nokautuje a Tyson Fury go unika więc żaden z nich.
W junior ciężkiej też nie ma.
Niżej wiadomo Biwoł i Baterbijev. Niech zawalczą ze sobą i pokażą analogiczną przewagę.
Naoya Inoue oczywiście jako Potwór, na drugim miejscu.
"O planach po ewentualnym rewanżu
- Nie wiem. Za dwa miesiące skończę 36 lat. Boksuję od siódmego roku życia, uprawiam sport całe moje życie. Nie wiem, będę musiał usiąść z moim zespołem i porozmawiać o przyszłości."
Nie zwiastuje, żeby Terence jak chciał chyba długo ciągnąć karierę.
Największe talenty 21 - kolejność chronologiczna - Floyd, Rigondeaoux, Crawford (dyskusyjnie Ward, Usyk)
Akurat Usyk chyba nie skupia się na nokautowaniu rywali. I wcale nie uważam, że ma watę w łapach. On po prostu jest gentlemanem w ringu. Antka spokojnie mógł wykończyć, wystarczy rzucić okiem na precyzję ciosów i moment jak składa kombinacje, to samo w sobie mogłoby być zabójcze:
https://www.youtube.com/watch?v=jrucMJbTM6k
(12 runda ich pierwszej walki)
Ukrainiec najwyrażniej szanuje zdrowie swoich rywali i nie chce kończyć pojedynków w sposób, który to zdrowie mógłby wystawić na poważny szwank. Gdzieś czytałem chyba nawet w jakimś wywiadzie z Usykiem, że nie wychodzi na ring ze złymi intencjami, z tego samego również powodu unika - jak sądzę - trashtalku na konferencjach.
Inna sprawa, że "nie wiedzieć czemu" anglaki urwały z ww. rundy ładnych kilka sekund - pewnie widzieli, że trafiany raz za razem AjAjAj może nie ustać.
Szacun dla Crawforda za wypowiedź po walce, że sędzia zrobił dobrą robotę kończąc ją w 9 rundzie, bo uratował Spence'a, który choć waleczny i ambitny, po prostu nie miał żadnych argumentów w tym pojedynku.
bardzo dobra i mądra wypowiedź. Boks nie polega na nokautowaniu. Po pierwszej walce Usyk - Joshua była konferencja i Usyk tam kilka ciekawych rzeczy powiedział. Np. że parę mocnych ciosów przyjął i musiał rozchodzić. Oraz właśnie że szanuje zdrowie przeciwników - w kontekście pytania, czemu nie poszedł po nokaut.
Usyk do wczoraj dla mnie lider p4p. Może byłby nim do dziś, ale po prostu nie ma rywali. Pokonał każdego, kto przed nim nie sp...lił i to uczciwie bez kontrowersji, i na wyjeździe. IMO Usyk jest najlepszy, tylko nie ma z kim tego udowodnić, nie ma takiego Spence'a w swojej wadze, a właściwie wagach.
Moj TOP 5:
1. Crawford
2. Usyk
3. Biwoł
4. Inoue
5. Fury