ZHANG ZHILEI OSTRO O FURYM: OKAZAŁ SIĘ HAŃBĄ DLA BOKSU!
Zhang Zhilei (25-1-1, 20 KO) nie zostawia suchej nitki na Tysonie Furym (33-0-1, 24 KO). - Jest hańbą dla boksu! - grzmi chiński olbrzym.
Wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej z 2008 roku już 23 września da rewanż Joe Joyce'owi (15-1, 14 KO), któremu nieoczekiwanie sprawił lanie w połowie kwietnia. Jeśli wygra, być może spotka się potem z Furym. Mistrz świata federacji WBC 28 października w Arabii Saudyjskiej zmierzy się z gwiazdą MMA, ale bokserskim debiutantem Francisem Ngannou.
- Po moim zwycięstwie nad Joyce'em negocjowaliśmy z drużyną Fury'ego i w pewnym momencie byliśmy naprawdę blisko porozumienia. Wtedy Joyce aktywował klauzulę rewanżową. Wierzę jednak, że prędzej czy później dojdzie do tego pojedynku. Ngannou był mistrzem UFC, ale w boksie jest zupełnym nowicjuszem. A boks i MMA to dwie zupełnie różne historie. Prawda jest taka, że Fury unika Joshuę i Usyka. To, co zrobił, to po prostu wstyd, okazał się hańbą boksu - dodał w mocnym tonie Zhilei.
Trochę przyćmiło ten fakt to że Fury dał nam trylogię z Wilderem w której było sporo emocji. Problem w tym że nawet wtedy nie był to najlepszy wybór i Fury po prostu wybrał "swoją drogę"
A kto normalny nie obejrzalby po fiasku negocjacji z Usykiem walki z Zhangiem? Ja bym obejrzał. Ale Fury to cipeusz.
Fury zrobil w bambuko swojego trenera, Warrena, Usyka i kibicow. Zgadzam sie z Zhilei, choc moze TF nie jest hanba dla boksu, bo wielki czempion to byl, ale hanba jest jego zachowanie z pertraktacji z Usykiem.
2023 to już w ogóle śmiechowy się robi. I po Furym widać pordzewiałość i nie wykorzystywanie pełni potencjału. W końcu się to zemści. Gorsze poczucie dystansu i KO lub kontuzja kolana, stawu skokowego itd. podczas walki.
A ten pasek WBC to jedynie nadają się do tego, żeby na niego naszczać i go spalić.