GOULAMIRIAN MA RYWALA, MIEJSCE, DATĘ, ALE CZY MISTRZ MA TELEWIZJĘ?
Arsen Goulamirian (27-0, 18 KO) do końca nie wie na czym stoi. Trenuje do walki z Tommym McCarthym (20-4, 10 KO), nie wiadomo jednak, czy ten pojedynek naprawdę się odbędzie?
Ormianin z francuskim paszportem - panujący mistrz świata wagi junior ciężkiej federacji WBA, ma wyznaczoną datę na dobrowolną obronę z Irlandczykiem na 10 września w Marsylii. Gdzie więc problem? W kontrakcie telewizyjnym.
Francuski promotor Sebastien Acaries pozwał sieć Canal+, aby zmusić ich do pokazania oraz sfinansowania tej walki. Spór dotyczy umowy podpisanej w 2020 roku, na mocy której Canal+ miał wyemitować trzy walki Goulamiriana. Ten jednak najpierw był kontuzjowany, a potem plany pokrzyżowała pandemia covid-19. W końcu w listopadzie ubiegłego roku champion WBA w limicie 90,7 kilograma wrócił i pokonał Aleksieja Jegorowa. Acaries twierdzi, że w umowie zostały jeszcze dwie walki, natomiast szefowie Canal+ uznali, że wycofują się z pokazywania na swojej antenie boksu.
Jeśli promotor przegra w sądzie z Canal+, walka Goulamirian vs McCarthy zostanie odwołana. Werdykt ma zapaść 25 sierpnia, czyli zaledwie dwa tygodnie przed terminem szykowanej potyczki mistrzowskiej.