WHYTE: NIE JESTEM ODPOWIEDNIO SZANOWANY
Dillian Whyte (29-3, 19 KO) narzeka na brak uwagi ze strony bokserskiego świata, przekonując, iż zasługuje na większe uznanie.
- Jestem przyzwyczajony do wzlotów i upadków w moim życiu. Jest to jednak wstyd, że będąc jednym z najlepszych pięściarzy na świecie, wciąż mierzę się z tymi samymi problemami, które miałem na początku kariery. Jest tak samo i jest to trudne. Nie byłem traktowany tak, jak powinienem, nie miałem odpowiedniego szacunku. Takie jest życie, i tak jestem szczęśliwą duszą.
"Łajdak z Brixton" dodał również, iż już widzi potencjalne wymówki, z którymi miałby się zmierzyć po ewentualnej wygranej w rewanżu z Anthonym Joshuą (25-3, 22 KO).
- Nawet jeśli pokonam Joshuę, nadal nie otrzymam szacunku, na jaki zasługuję. Jeśli go pobiję, powiedzą, że był osłabiony, bez motywacji, że był taki i siaki. Same bzdury - podsumował pogromca Josepha Parkera, Aleksandra Powietkina czy Oscara Rivasa.
A czy ludzie/środowisko go nie szanują należycie? W tej grze jest tak że jak wygrywasz to cię kochają ale jak przegrasz spadasz drastycznie w dół. Fakty są takie że mimo wcześniejszych poczynań Dillian wypadł mocno poniżej oczekiwań w dwóch ostatnich walkach i można powoli podejrzewać że co najlepsze jest już za nim.
No i wg mnie na walkę z AJ em nie zasługuje więc dostał kapitalny prezent nie tylko finansowy bo wbrew temu co mówi jeśli pokona Joshue podbije swoje akcje bardzo solidnie. Tym bardziej że nie będzie rewanżu. Ma o co walczyć facet.
Chodzi o to że Yoka na zawodostwie oblał 2 poważne testy przed jakimi stanął i właściwie jest już wyjaśniony. Hrgovic z dużym trudem pokonał Zhanga ale ten sam facet jest teraz nr 4 na świecie + zmaltretował on faceta który był już wsadzany nawet na top 2 przez niektórych.
Jak widzisz jest "niewielka różnica". A pierwszą porażkę Yoce zadał gość który walki z Hrgovicem odmówił.
No i na amtorstwie bywało i tak że Filip był górą. To tak pół żartem...
Pozdro. A tak nawiasem to jestem PEWIEN że Hrgovic łatwo robi Chisorę. O Dillianie pogadamy po walce z Antkiem ale też postawiłbym na Chorwata. Co do Yoki to od obu zebrałby wpierd...
Stoczył kilka dobrych walk z innymi średniakami ale tak po prawdzie żadnego z nich jakoś spektakularnie nie rozjebal
Nawet w rewanżu z Chisora do chwili nokautu toczył wyrównany bój
Za to konfrontacja z czołówka była dla Łajdaka bardzo bolesna
O ile z Joshua miał swoje momenty,to Fury nie dał mu zrobić sztycha i rozjebal go jak zwykłego buma
Gdyby Whyte miał choć odrobine wstydu to powinien do końca kariery zachować milczenie
Teraz dostaje kasowa walke i jeszcze pierdoli kocopoly o braku szacunku
zgadzam się z ogólną wymową, ale nie z doborem określeń. Jeśli boxrec ma na liście ponad 1300 zawodowych bokserów wagi ciężkiej, a Whyte jest w pierwszej dziesiątce (czy zasłużenie można się spierać, ale długimi momentami na pewno był zasłużenie), to nie jest "średniakiem". No sorry. Nie jest w połowie stawki ani nawet w górnym decylu, ani nawet procencie, tylko w czołowych 3 promilach bokserów HW na świecie. Whyte to jest właśnie czołówka i to nie szeroka, tylko ścisła. Odbił się od bokserów elitarnych, których wszystkich jest teraz 3 może 4. Nazywanie każdego, kto nie jest w elicie, średniakiem czy bumem to brak szacunku.
A co do artykułu, to się zgadzam - owszem czekał na walkę mistrzowską bardzo długo, ale dostał 2 bardzo dobre wypłaty, więc naprawdę nie ma o co płakać.
Czepiasz się kolego
Szczerze to o tym jaki poziom prezentuje dany zawodnik nie mówią punktu jakie zebrał na Boxrecu czy pozycje rankingowe,to jest tylko jakiś tam niej ważny dodatek
Whyte na papierze ma fajny rekord,ale jak zdrapać pozlotke to juz tak świetnie nie jest
Walki z Parkerem,Rivasem czy pierwsza walka z Chisora mogły iść w każda stronę
A to nie byli gwiazdorzy tylko mocni średniacy
Stary Povetkin znokautował Łajdaka,moze się zdarzyć każdemu ale to była plama
Nawet Waszka mu się postawił
W primie Whyte to solidna 4,dzisiaj 3-
Także nie czepiam się, tylko powtarzam, że nazywanie każdego, kto nie jest w elicie, średniakiem czy bumem to brak szacunku. Rozumiem, że przez takie lekceważenie można sobie poprawiać samopoczucie, ale to jednak trochę słabe.