CANELO: POWIEDZIAŁEM IM 'DAJCIE MI BYLE KOGO'
- Powiedziałem im "dajcie mi kogo chcecie" - tłumaczy wybór rywala Saul Alvarez (59-2-2, 39 KO), który 30 września w Las Vegas spotka się z Jermellem Charlo (35-1-1, 19 KO).
Bezdyskusyjny mistrz świata (WBC/WBA/IBF/WBO) wagi super średniej kontra bezdyskusyjny mistrz świata (WBC/WBA/IBF/WBO) wagi junior średniej. Różnica między limitami 6,35 kilograma. Wcześniej zdawało się, że naprzeciw Canelo stanie Jermall Charlo, brat bliźniak Jermella i champion wagi średniej.
- Wcześniej w ogóle nie myślałem o takiej walce, powiedziano mi jednak, że drugi Charlo nie jest gotowy i chcą, bym spotkał się z tym. Powiedziałem tylko "OK, dajcie mi kogo chcecie, mi to obojętne" - tłumaczy Alvarez.
Sławny Meksykanin związał się z PBC kontraktem na trzy walki. Od razu ruszyły spekulacje odnośnie możliwej potyczki z Davidem Benavidezem (27-0, 23 KO). Póki co skończyło się na Charlo, tym mniejszym Charlo, lecz Canelo nie wyklucza w niedalekiej przyszłości konfrontacji z bombardierem z Phoenix.
- Dlaczego nie, ten koleś za dużo gada, nie wykluczam więc walki w przyszłości - dodał Alvarez.
moja stara, też za dużo gada, czy mogę liczyć, że konto rodziny Selików wzbogaci się w przyszłości po kilka baniek .. ?
szkoda, że Bivol tyle nie gada
Doskonale wie, jakiej walki oczekiwali kibice. Nie wyciągniętego dwie kategorie wyżej nieaktywnego półtora roku gościa po kontuzji
To będzie dalej bardzo dobra sportowo walka. Nie czepiaj się. Nie mówmy tutaj o kategoriach, bo Charlo wcale nie jest mniejszy, Charlo po prostu robi wagę, a Alvarez zaczynając boks będąc małym chłopcem już jej robić nie potrafi, bo wylądował w 168/175 lbs gdzie to też nie jest jego waga. Boks jest sportem skomplikowanym i na końcowy efekt, który okazuje się w ringu z jakim pięściarzem mamy do czynienia składa się wiele czynników. Nieaktywność nim nie jest kiedy mamy do czynienia z bokserem tego kalibru, ale złamana ręka tak i to jest jedyna niewiadoma. Alvarez nie jest jakimś rusherem i Charlo będzie miał szansę "rozgościć" się w ringu w rundach 1-2-3 zrzucając rdzę. Co będzie potem, zobaczymy. Nie używajcie jednak argumentu wagi. Alvarez to jest maks 160 lbs gdyby zbijał jak wszyscy, ale on już nie daje rady tego robić. Charlo chodzi praktycznie w tej samej wadze. To nie jest wagowy mismatch jak Alvarez-Khan czy Gołowkin-Brook. To będzie bardzo dobra walka i Charlo jest moim zdaniem faworytem do obskoczenia Alvareza. Czy się uda zależeć będzie głównie od formy Charlo w dniu walki i tego jaki wróci. Waga nie ma tu nic do rzeczy.
Co do Charlo E to bokser nieznacznie lepszy od prime Trouta do tego większy i trochę silniejszy. Biorąc pod uwagę że Canalala z Troutem wygrał doslownie o włos, to Charlo ma bardzo duże szanse ograć Rudego.
Niestety raczej nie widzę aby Charlo obił do jednej mordy Canalalę to jak to zrobił Bivol. Więc szansa na przekręt jest ogromna.
Więc szansa na przekręt jest ogromna.
Jest. Nawet duża. Nie mniej jednak to nadal jest dobra walka. Lepsza niż ostatni Ryder, stary Gołowkin, Plant, Saunders, itd. Jadąc przez rekord Canelo to jest jedno z lepszych nazwisk i bokserów ogólnie. Ja się mocno sprzeciwiam nazywaniem tego shit fight jak niektórzy to robią tutaj.
Dotychczas najlepszym pokonanym był Trout. Są w jego rekordzie lepsze nazwiska ale albo kompletne dziady (Mosley), bokserzy drugiej świeżości (cotto, Jacobs)i alkoholicy Kovalev. albo wyniki delikatnie mówiąc mocno naciagane Lara.
I jak mówiłem trout był pokonany minimalnie.
Charlo to nie geniusz jak Floyd ani nawet nie jest tak perfekcyjnie ułożony i wyszkolony jak Bivol. Ale ma nadal wszystko aby stłuc wyraźnie rudego.
Oczywiście to walka z tych blisko 50/50. Ale jakby Charlo zwietrzył szansę i zrobił wielką formę to stawiam na niego tym bardziej że wszystki braki Canalali są już świetnie znane a jest ich sporo.
Niby lepsza niż z Sandersem? Co prawda cygan był też zardzewiały ale gabarytowo przynajmniej lepiej dopasowany więc chyba na podstawie samego nazwiska Charlo to stwierdzenie "Lepsz niż...".
Co Wy macie z tymi gabarytami i wagami? Floyd też był dopasowany gabarytowo? Cotto był? Lara był? Wszyscy sprawili Canelo mega problemy. Tu chodzi o skillsy, ruchliwość i cwaniactwo, tego nie lubi Alvarez. Jak dostanie chłopa stojącego naprzeciw niego to rozstrzela tak jak Perro. Charlo to jest praktycznie ta sama rama co BJS, ale bez tendencji do tycia i robi wagę do 154 lbs. Cygan wpierdala śmieciowe żarcie i zapija alko pomiędzy walkami więc schodzi zawsze z +85-90 kg. Charlo jest wyższy i ma większy zasięg. W odróżnieniu od pykacza BJS jest bokserem bardziej wszechstronnym. Potrafi walczyć na back foot, potrafi walczyć na front foot robiąc presję. Umie się wstrzelić z mocną kontrą w akcję rywala i jak trzeba pójść cios za cios. Nie wiem jak można uważać, że BJS jest lepszy od Charlo.
Skoro Canelo tak gustuje w braciach, to niech weźmie braci Benavidezów, zaczynając od młodszego.
Jako następnych rywali proponuje zawsze groźnego D.Haneya i wściekłego T.Lopeza. Walki będą porywające, a wyniki wielką niewiadomą. Nawet jeśli odbędą się w Las Vegas.
Twój komentarz jest bez sensu, bo to nie jest tego typu walka. Przemawia przez Ciebie nienawiść do Alvareza i brak obiektywnego spojrzenia na sprawę. Ktoś napisał bezmyślnie, że tu jest taka różnica jakby ich rzeczywiście dzieliły 2 kategorie, a to nie jest prawdą. Łykasz to jak pelikan, bo:
a) być może nie znasz się na boksie
b) nie potrafisz sam pomyśleć i powtarzasz te brednie
c) jesteś hejterem Alvareza
d) wszystkie powyższe odpowiedzi są poprawne
Obrzydliwe to było wzięcie przez Alvareza 140 lbs Khana lub najwyżej dużego półśredniego Brooka przez Gołowkina. To nie jest tego typu walka.
Lubisz Turturro, czy Coenów ?
Sposób prowadzenia dyskusji charakterystyczny dla wielbicieli Alvareza; atak ad personam i głoszenie tez które natychmiast uznawane są za prawdy absolutne. Poziom obcy dla mnie i większości forumowiczów, ale co kto lubi. "De gustibus non est disputandum" Bez odbioru.
Kolego sympatyczny, po co to oburzenie? Rzuciłeś zupełnie nietrafiony komentarz odnośnie Haneya czy Lopeza vs. walka z Charlo, który jest kompletnie nieadekwatny do sytuacji. Zostało to Tobie wytknięte i się obraziłeś jak przedszkolak. Zaakceptuj fakt, że spróbowałeś zagrać popularną tu na stronie hejterską nutę wobec Alvareza, ale akurat nikt nie podchwycił, bo to co napisałeś było bzdurą i tyle. Tym razem nie pykło, żyje się dalej. Nikt tu nie będzie Cię za uszy ciągał z tego powodu. Z kolei broniąc się desperacko zarzucasz mi bycie wielbicielem Alvareza, a post wyżej nazywam jego matchmaking obrzydliwym. Trzyma się to kupy? No raczej nie. Więc bądź tak uprzejmy i po prostu przyznaj, że popłynąłeś z tym bzdurnym komentarzem, a wszyscy pójdziemy spać happy.
BartonFink
Lubisz Turturro, czy Coenów ?
Twoją mamę, he he (hehe), he he.