DE LA HOYA CHWALI POMYSŁ WALKI ALVAREZA Z CHARLO
Nie każdemu podoba się pomysł Jermella Charlo (35-1-1, 19 KO), by przeskoczyć o dwie kategorie wyżej na walkę z Saulem Alvarezem (59-2-2, 39 KO). Co ciekawe, innego zdania jest Oscar De La Hoya, który od kilku lat stoi w opozycji do Meksykanina.
- Niekwestionowany przeciwko niekwestionowanemu, to świetne dla boksu. Ludzie są zaskoczeni, że Canelo wybrał mniejszego pięściarza, ale myślę, że mniejszy Charlo może być jeszcze bardziej niebezpieczny, gdyż jest szybki, walczy ostro i ciągle wywiera presję. Chylę czoła przed Jermellem. Rozumiem, że oznacza to dużą wypłatę, to z pewnością był ważny czynnik, niemniej będzie to trudne zadanie - rzekł były mistrz sześciu kategorii wagowych.
Ostatnimi czasy publikowaliśmy wypowiedź Shawna Portera, twierdzącego, iż Alvarez ma już najlepsze lata ze sobą. Także i "Złoty Chłopiec" jest zdania, że Meksykanin jest już na fali schodzącej.
- Canelo to stary trzydziesto-trzy latek. Nie dlatego, że brał udział w twardych walkach, powód jest taki, że od piętnastego roku życia boksuje zawodowo - dorzuciła twarz grupy Golden Boy Promotions.
Canelo to stary trzydziesto-trzy latek, dobre określenie. Oczywiście to jest był typ zawodnika, który tracił dużo zdrowia w walkach, ta defensywa jest / była na elitarnym poziomie natomiast licznik walk bije i to od 18 lat z dużą regularnością.
Poczekajmy jak canalala będzie miała 43 lata i jaki będzie % zebranych na mordę od boksera klasy Calzaghe -m podejżewam że z 95%
hopkins - dał wybitnemu RJJ, najlepszą walkę w początkowej karierze, gdzie Jones nie przegrywał nawet rundy. a z hopkinsem było 116-112 i w ciosach ok 150 do 200. Rudy przy spotkaniu z Floyem robił za pokrakę do bicia.
nie wspomnę że nazwisk typu trinidad, wright, Dlh (prime) nie ma żadnego.
Do tego prawie 50 roku Hopkins nigdy nie był zdeklasowany i nie robił za ścierę do ringu jak rudy prime.
i porównajcie to nad największymi wygranymi wyżej omawianych bokserów.
A Jeśli porównamy bicie np. pijaków to Holmes zdeklasował niepokonanego ogromnego pijaka Pawlika prime. A rudy Rozbitego ruskiego menela po 3 wpierdolach i remisie. i to jeszcze do czasu KO szedł łeb w łeb.
A potem wystarczył kacap co nie lubi wódki aby z rudej zrobić pośmiewisko
Przeciez Canelo wygral z Golowkinem tylko raz - w trzeciej walce, gdy kazach byl praktycznie na emeryturze i w nie swojej wadze.
Co do kariery calosciowo to niestety w karierze Canelo jest wiele skaz; walki sędziowskie, doping, brak elitarnych skalpow (wzamian byli przypadkowi mistrzowie lub kuriozalne warunki).
Oczywiscie Alvarez to swietny zawodnik ale daleko mu do legendy, zarowno pod wzgledem umiejetnosci, resume itd. Czasami jest lepiej uczciwie przegrac niz nieuczciwie "wygrac". Alvarez stoczyl tak naprawde kilka walk z zawodnikami elitarnymi, a nawet te z bardzo dobrymi byly bardzo bliskie.
Trout - zawodnik bardzo dobry - bliska walka (gdyby nie kd to Canelo powinien to przejebac na pkt),
Jacobs - zawodnik swego czasu bardzo dobry, walka bliska + presja na limity (ostatecznie i tak nie udalo sie tego wymusic, walke wygral Alavarez uczciwie),
Cotto - zawodnik elitarny ale z dwoch wag nizej i stary (walka bliska ale to uczciwa wygrana Alvareza),
Floyd - zawodnik elitarny (wpierdol do jajca),
GG zawodnik elitarny (2 porazki rudego [w ringu, nie na kwitach, baa przez te dwie walki to Canelo jest mocniej niedoceniany bo jakby tam nie drukowali kart to by bylo fair] i 1 jedna wygrana [z dziadkiem]),
Kowalow (zawodnik cos pomiedzy elitarnym a bardzo dobrym) - totalnie nieprzygotowany, zduszony terminem i waga.
Bivol - ciezko powiedziec czy bardzo dobry czy elitarny - porazka do jajca
Plant, Smith, BJS - zawodnicy dobrzy lub bardzo dobrzy. Plant i BJS dawali rowne rundy - oczywiscie wygrane Alvareza sprawiedliwe.
Reasumujac to Alvarez nigdy nie zrobil czegos WOW, nie ma po stronie wygranych (uczciwych) zadnego elitarnego zawodnika, za to zostal dwukrotnie obnazony - przez FMJ i Bivola oraz przynajmniej 2 razy pokonany (przez GG), a nawet dawal bardzo bliske walki ze starym Cotto i z Troutem czy Jacobsem, ktorzy wybitni nie byli.
Tak naprawde Ciezko znalezc w resume Alvareza jakas wielka (i uczciwa) wygrana nad kims zaslugujacym na hof, bedacym w prime i w swojej naturalnej wadze (lub nie przyduszonym/bez czasu na przygotowania).
Wsrod wielkich gwiazd to raczej norma, ze mierzyli sie z legendami swoich czasow, w swoich wagach. U Alvareza tego nie widac, nie wybrzmiewa to bo kazda jego duza/spora wygrana da sie jakos zanegowac. Nie ma tu czystego elitarnego skalpu.
Dla mnie osobiście TOP3 XXI wieku, chociaż kolega wyżej mnie zaintrygował z umieszczeniem DLH przed Alvarezem więc może sobie to porównam kiedyś w wolnej chwili.
Canelo nie pokonał nikogo elitarnego.. Coś jak do tej pory Wilder. Był blisko, ale nie ma skalpu. Wałów sędziowskich nie liczę.
Jakby było mu mało kurestwa jakie narobił podczas swojej kariery. Zaczął wyciąganie do swojej kategorii zawodników z niższych wag, a z wyższych chce odwadniać do granic możliwości. Szmaciarz i tyle.
przegrane Duran remis Herns(Wał)
wszyscy Prime! przegrane po świetnych walkach
A alvarez - to taki Thurman którego na koniec boksu uczył emeryt Pacquiao. a zestaw Buntu, Guerrero,Porter,Garcia,Lopez, Barrios to zestaw podobny do tego co uczciwie wygrał Rudy